Sarkozy: nie wycofam się z podniesienia wieku emerytalnego
Prezydent Nicolas Sarkozy podkreślił w wystąpieniu telewizyjnym, że - mimo sprzeciwów opozycji i związkowców - przeprowadzi swoją reformę, która zakłada podniesienie wieku emerytalnego z 60 do 62 lat.
Szef francuskiego państwa wystąpił w poniedziałek wieczorem na żywo na antenie publicznej stacji telewizyjnej France 2, gdzie odpowiadał na pytania dotyczące aktualnych kwestii, m.in. budzącej gorące spory we francuskim społeczeństwie reformy emerytur.
Sarkozy oświadczył, że w sytuacji starzenia się społeczeństwa podniesienie wieku przejścia na emeryturę jest jedynym sposobem zapewnienia ciągłości wypłat tych świadczeń na godziwym poziomie. Zdaniem szefa państwa, nie ma mowy o podwyższeniu podatków ani, tym bardziej, o obniżeniu wysokości emerytur.
Według Sarkozy'ego, rząd może pójść na pewne ustępstwa w sprawie emerytur, ale jedynie w szczegółowych kwestiach.
- Nie ma mowy, abyśmy "ruszyli" 62 lata - oznajmił prezydent. Dodał, że "co do innych kwestii, będziemy się wsłuchiwać w głos naszych rozmówców". Potwierdził też, że chce, aby przygotowaniem tej reformy zajmował się nadal minister pracy Eric Woerth, atakowany przez opozycję w związku z tzw. aferą Bettencourt. Sarkozy podkreślił, że ma pełne zaufanie do Woertha i że nie ma mowy o jego dymisji.
Szef państwa zapowiedział, że planuje duże zmiany personalne w rządzie, ale dopiero w październiku tego roku, a więc po przyjęciu przez parlament priorytetowej dla obecnego gabinetu reformy emerytalnej.
Francuski rząd ogłosił w połowie czerwca, że podniesie do 2018 roku wiek przejścia na emeryturę z 60 do 62 lat. Projekt ustawy zawierającej takie zmiany ma przedstawić we wtorek, na posiedzeniu Rady Ministrów, minister pracy Eric Woerth. Niepopularna wśród Francuzów reforma ma być - jak planuje prezydent Sarkozy - przyjęta przez parlament wczesną jesienią tego roku.
Pomysłowi podniesienia wieku emerytalnego przeciwstawiają się stanowczo największe związki zawodowe. W sondażu dla dziennika "Liberation", opublikowanego na początku czerwca, 55% ankietowanych oceniło ten projekt jako niesprawiedliwy.
Rząd Francois Fillona twierdzi, że musi podnieść wiek emerytalny także po to, aby obniżyć radykalnie głęboki deficyt budżetowy z obecnych około 8% PKB do 3% PKB w 2013 roku.
Obecnie Francja należy do krajów Europy, w których najwcześniej można przejść na emeryturę - już w wieku 60 lat. Obowiązujący obecnie wiek emerytalny został obniżony z 65 lat blisko 30 lat temu za rządów nieżyjącego już prezydenta-socjalisty Francois Mitterranda.