Trwa ładowanie...

Sąsiedzi ubojni grozy: Widzieliśmy padlinę, krew i resztki

Martwe zwierzęta? Przyjeżdżają tu od około trzech lat – mówi jeden z mieszkańców Rosławowic. – Skąd wiemy, że jadą padłe? Jeśli widać kopyta sterczące spod plandeki, to oznacza, że zwierzę leży nieruchomo, a nie jedzie z hodowli na rzeź – dodaje. – Transporty te przyjeżdżają zwykle w nocy, rankiem nie ma po nich śladu. Działalność ubojni w Rosławicach, należącej do Piotra M. (43 l.), od lat wywołuje protesty okolicznych mieszkańców.

Sąsiedzi ubojni grozy: Widzieliśmy padlinę, krew i resztkiŹródło: fakt.pl
d39jfhh
d39jfhh

– Od około 1994–1995 roku, kiedy Piotr M. chciał rozpoczynać działalność z ubojnią, zbieram podpisy mieszkańców – mówi pan S., jeden z sąsiadów. – Zgodzili się wtedy na nią. Piotr M. zapewniał, że nie będzie fetoru, że będzie czysto. Zgodzili się na to, by w ciągu doby bite było 10 sztuk bydła. I od tego zaczynał, ale z czasem tych bić było więcej i więcej, ile się dało.

(fot. fakt)
Źródło: (fot. fakt)

W 2006 roku sąsiedzi Piotra M. złożyli skargę na fetor i na to, że wylewa krew z ubitych zwierząt do rzeki. Właściciel twierdził wtedy, że to przypadek i pokazywał firmę, w której było czysto. Na jakiś czas ubojnia wstrzymała działalność. Piotr M. uzyskał zgodę na jej rozbudowę i rozszerzenie działalności – mógł już bić więcej bydła na dobę (teraz dwa razy tyle – 20 sztuk).

– Bicie trwało praktycznie dzień i noc. Fetor, hałas agregatów – z tym trzeba było żyć. Skargi do sanepidu, burmistrza, powiatowego lekarza weterynarii nic nie dawały. Wszystko zawsze było zgodnie z normami, a my słyszeliśmy, że mamy zbyt wrażliwe żołądki na zapachy. Przy zakładzie stały pojemniki z flakami, resztkami poubojowymi. Wszystko to stało w cieniu, śmierdziało – mówi S.

d39jfhh

– We wsi wszyscy wiedzieli, że Piotr M. ubija zwierzęta, także te chore i padłe – mówi inny sąsiad. – Robił za takiego hycla. Kupował taką zwierzynę za 100 zł, a z ubitej miał 400–500 kg mięsa. Mięso było badane, ale nawet jeśli przystawiona była na nim pieczątka do utylizacji, taką skórę z pieczątką ścinali i dorzucali do mięsa zdrowego, a resztki z krwią wyrzucali w pole. Obrót był duży.

d39jfhh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39jfhh