Sawicki krytykuje kupowanie jabłek po cenach dumpingowych (opis3)

#
dochodzi wypowiedź dyrektora POHiD Andrzeja Falińskiego
#

04.09. Warszawa (PAP) - Kupowanie jabłek w sieciach handlowych poniżej 1,5 zł za kg oznacza współpracę z Putinem i szkodzenie polskiemu rolnictwu - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki. Poinformował w czwartek, że wystąpił do UOKiK o skłonienie sieci, by zaprzestały stosowania cen dumpingowych.

"Kupowanie jabłek przez Polaków w sieciach poniżej 1,50 (zł za kilogram) jest współpracą z Putinem i szkodzeniem polskiemu rolnictwu, polskiej przedsiębiorczości, polskiemu przetwórstwu. Zachęcam także konsumentów do tego, by widząc na półce tego typu towar, niekoniecznie po niego sięgali" - mówił szef resortu rolnictwa na konferencji prasowej.

Minister mówił też, że producenci i izby rolnicze skarżą się, że sieci handlowe nie traktują ich po partnersku. "Mimo trzykrotnych spotkań z przedstawicielami sieci, nie jesteśmy w stanie z nimi się porozumieć. Rozumiem, że poziom zorganizowania naszych rolników jest niski, nie możemy być równorzędni dla takich potęg handlowych, ale rzeczą niedopuszczalną jest - w sytuacji, kiedy organizujemy misje gospodarcze na cały świat, aby zwiększyć eksport polskiej żywności - sytuacja, że w sieciach handlowych wymusza się na rolnikach i producentach obniżanie cen" - zaznaczył.

Prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw Witold Boguta tłumaczył, że obecnie często w marketach zdarzają się promocje, gdzie np. kilogram jabłek kosztuje 99 gr. "Koszt jego wyprodukowania to od 0,8 do 1 zł. Przy cenie promocyjnej (99 gr), producent otrzymuje najwyżej 30 gr. To jest droga do bankructwa i ograniczenia produkcji" - tłumaczył.

Podobnie wypowiadała się przedstawicielka Unii Owocowej Jolanta Kazimierska. Jej zdaniem obecna sytuacja na rynku dystrybucji świeżych owoców i warzyw w związku z rosyjskim embargiem jest tragiczna. "Producenci i dystrybutorzy stoją przed widmem bankructwa. Ta sytuacja wymaga współpracy wszystkich uczestników rynku w zakresie ograniczania skutków tego embarga" - mówiła i apelowała do konsumentów, aby zawracali uwagę na ceny towarów i kupowali produkty polskie.

Sawicki poinformował, że w środę wystąpił ponownie do prezesa UOKiK Adama Jassera o to, by skłonił sieci handlowe do zaprzestania stosowania cen dumpingowych. "Wczoraj po raz kolejny wystąpiłem do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do pana ministra Jassera o to, by tym razem nie udając, ale rzeczywiście sprawdzając, podjął skuteczne działania na rzecz ukrócenia praktyk dumpingowych stosowanych przez sieci (handlowe - PAP)" - zaznaczył.

"Oczywiście można zawsze się wytłumaczyć, że w warunkach rynkowych udowodnienie zmowy jest bardzo trudne. Tak najczęściej nam odpowiada Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ale to, co jest trudne od strony prawnej, to okazuje się bardzo oczywiste od strony praktycznej" - dodał.

Rzeczniczka UOKiK Małgorzata Cieloch powiedziała w czwartek PAP, że spadek cen niektórych produktów rolnych wynika bezpośrednio z ich ogromnej nadpodaży w wyniku tego, że Rosja przestała je importować. "Polska była do tej pory największym unijnym eksporterem owoców i warzyw do Federacji Rosyjskiej. Nie możemy wprowadzać rolników w błąd - ich bardzo trudna sytuacja nie jest wynikiem antykonkurencyjnego zachowania przedsiębiorców, ale specyficznej sytuacji rynkowej, w której decydującą rolę odgrywa czynnik zewnętrzny" - stwierdziła.

Oceniła, że dramatyczna sytuacja wielu rolników może poprawić się wyłącznie poprzez interwencję regulatora tego rynku, czyli ministerstwa rolnictwa i Komisji Europejskiej.

Rzeczniczka UOKiK zwróciła uwagę, że ustawodawca nie przewiduje dla UOKiK roli regulatora cen w żadnym sektorze gospodarki. "UOKiK może zajmować się relacjami pomiędzy przedsiębiorcami i ustalanymi przez nich stawkami jedynie w przypadku zmowy cenowej lub nadużywania pozycji dominującej. Działania takie muszą być nakierowane na ograniczanie konkurencji i godzić w konsumenta, o czym w tym przypadku trudno mówić" - podkreśliła.

Zdaniem Andrzeja Falińskiego, dyrektora Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, skupiającej sieci handlowe, niskie ceny owoców i warzyw wynikają z dużej nadprodukcji, powstałej w wyniku wprowadzenia embarga przez Rosję. Przypomniał, że do Rosji trafiło w ub.r. ok. 700 tys. ton jabłek, których nie da się zagospodarować w kraju. W tej sytuacji ceny musiały się obniżyć i nie można mówić o dumpingu.

Zaznaczył, że podczas rozmów przedstawicieli sieci z Sawickim nie było mowy o cenach, ani o ich ustalaniu, ani tym bardziej o cenie minimalnej. Jego zdaniem potrzebna jest rozmowa "o poszerzeniu kanałów sprzedaży eksportowej oraz stworzeniu preferencji sprzedażowych dla owoców najwyższej jakości".

Powiedział, że spadek cen owoców i warzyw nastąpił nie tylko w sieciach handlowych, przez które sprzedaje się ok. 20 proc. owoców konsumpcyjnych i warzyw; ceny spadły też w sklepach, hurtowniach i na bazarach.

W piątek w Brukseli odbędzie nadzwyczajne spotkanie ministrów rolnictwa, którzy będą dyskutować nt. zwiększenia środków na rekompensaty dla rolników ponoszących straty w wyniku rosyjskiego embarga. Bruksela dotychczas przyznała 125 mln euro z funduszu stabilizacyjnego i korygującego, co w opinii Sawickiego jest niewystarczające.

Sawicki poinformował, że do czwartku polscy rolnicy złożyli 10,7 tys. wniosków o rekompensatę, które "w pełni wykorzystują 125 mln euro przewidzianych na stabilizację rynku".

Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na wcześniej nałożone na nią sankcje przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)