Sawicki: nie uzależniać przyszłości rolnictwa od "chimerycznej" Rosji (krótka2)

Przyszłości polskiego rolnictwa nie zamierzam wiązać z chimerycznym rynkiem rosyjskim - oświadczył minister rolnictwa Marek Sawicki w środę w Sejmie. Przyznał zarazem, że Polska dotkliwie odczuła rosyjskie embargo na eksport żywności.

04.03.2015 14:00

Sawicki, przedstawiając posłom informację o sytuacji rolnictwa, podał, że w okresie gdy Polska jest członkiem UE wartość naszego eksportu wzrosła z 5,2 mld euro (w 2004 r.) do ponad 21 mld euro (w 2014 r.) W tym czasie - zaznaczył - zmieniliśmy się z producenta żywności na własne potrzeby w znaczącego, konkurencyjnego jej eksportera.

Dodał, że w ciągu 10 lat wielkość produkcji rolniczej w Polsce wzrosła o 40 proc., gdy równolegle w państwach, które razem z nami przystępowały do Unii wielkość produkcji zmalała o 10 proc.

Zaznaczył, że nawet rosyjskie embargo nie złamało dodatniej dynamiki eksportu. Jak mówił, nie bagatelizuje jednak znaczenia tego rynku, gdyż - przypomniał - w 2013 r. w sektorze owocowo-warzywnym dynamika eksportu na rynek rosyjski przekraczała 40 proc. A - kontynuował - w pierwszej połowie 2014 r. tj. przed embargiem dynamika eksportu na rynek rosyjski artykułów mleczarskich sięgała 70 proc.

Minister zaznaczył, że o "chimeryczności" rosyjskiego rynku wiedział już w 2008 r., gdy "otwierał" ten rynek na polskie produkty żywnościowe, dlatego w 2009 r. powstały fundusze promocji. Dzięki tym środkom (zgromadzono 240 mln zł) zrealizowano ponad 170 różnych misji w całym świecie. Według szefa resortu rolnictwa, pozwoliło to na zrealizowanie promocji z udziałem środków unijnych o wartości pół miliarda złotych, a polskie produkty żywnościowe są obecne w ponad 100 państwach świata.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)