Saxo Bank: Złoty pod presją Grecji, ale ma szansę szybciej wyjść z dołka
Warszawa, 09.07.2015 (ISBnews) - Grecja wywołuje większą zmienność i niepewność na rynku finansowym. Złoty po ewentualnej większej deprecjacji ma jednak szansę szybciej wyjść z opresji ze względu na gospodarkę, która jest w dobrej kondycji, uważa Saxo Bank Polska.
09.07.2015 10:59
"W trzecim kwartale inwestorzy przede wszystkim powinni skupić się na ochronie kapitału. Ze względu na Grecję panuje obecnie duża zmienność, a do tego dochodzi jeszcze oczekiwana podwyżka stóp procentowych w USA" - ocenił w rozmowie z ISBnews dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska Maciej Jędrzejak.
Zdaniem Saxo Bank Polska, złoty w ostatnich dniach tracił na wartości, ale jego mocniejsza przecena może nastąpić wraz z ewentualną utratą płynności przez greckie banki.
"Jeżeli po pełnym otwarciu banków w Grecji ich płynność nie będzie w porę zasilana przez Europejski Bank Centralny, to wtedy może dojść do znacznie większych zawirowań już nie tylko na samych rynkach finansowych" - dodał Jędrzejak.
W sytuacji utraty płynności przez greckie banki - w jego ocenie - po znacznie większej deprecjacji walut z rynków wschodzących, złoty będzie szybciej zyskiwał na wartości, co wynikać będzie ze zdrowych fundamentów gospodarczych.
"Bardziej aktywni inwestorzy mogą poszukać okazji inwestycyjnych na przykład na rynkach akcji. Kupując ETF-y oparte o amerykańskie akcje instytucji z sektora finansowego, możemy oczekiwać wzrostów ze względu na spodziewaną we wrześniu podwyżkę stóp procentowych" - powiedział dyrektor Saxo Bank Polska.
Na wartości powinno również zyskiwać złoto. "Oczekujemy, że do końca roku cena uncji tego kruszcu wzrośnie do około 1275 USD" - dodaje Jędrzejak.
Według niego, dobrą strategią na rynku walutowym może okazać się sprzedaż euro i zakup dolara. "Umocnienie euro wobec dolara może nastąpić raczej w dłuższym horyzoncie czasowym, jeżeli weźmiemy pod uwagę ewentualne pójście grecką drogą przez inne kraje z grupy ClubMed, czego nie możemy obecnie wykluczyć" - uważa dyrektor.
Dodał, że dobrą inwestycją może okazać się teraz również sprzedaż dolara nowozelandzkiego, którego osłabiają tamtejsze władze monetarne, a także zakup dolara kanadyjskiego, który będzie podążał za dolarem USA, zyskującego na wartości dzięki m.in. podwyżce stóp procentowych.
"Ceny ropy poruszają się obecnie w szerokim korytarzu 55-70 USD za baryłkę. Będzie rosła presja na spadek cen ze względu m.in. na spadającą podaż ze strony krajów OPEC, jak i mniejszy popyt z Chin i USA. Z pewnością bezpieczniejsze jest utrzymywanie krótszych pozycji na rynku ropy" - dodaje Jędrzejak.
Dotychczasowe czynniki ryzyka pozostają aktualne i zaliczają się do nich: geopolityka i Grecja. "Kolejne ataki terrorystyczne mogą przynieść dodatkowe większe zawirowania, jeżeli pojawią się na przykład w miastach znajdujących się w Unii Europejskiej" - podsumował Jędrzejak.
Marek Knitter
(ISBnews)