Serki, mleko, majonez. Najpierw zrobił wielkie zakupy w Lidlu i Biedronce, a później chciał przemycić jedzenie na Ukrainę
Rzadko zdarza się, by ktoś podejmował się przemytu żywności z Polski na Ukrainę – odwrotny kierunek nie jest z kolei niczym dziwnym. Tym większe zaskoczenie straży granicznej, która udaremniła przemyt ponad 2 ton nabiału i majonezu z Polski.
21.10.2019 15:13
Co jeszcze dziwniejsze, żywność nie została zakupiona w hurtowniach, ale dyskontach. Skąd to wiadomo? Większość produktów to marki własne sieci Lidl i Biedronka.
Do próby przemytudoszło na przejściu granicznym Medyka-Szeginie, a poinformował o niej lwowski oddział ukraińskiej Państwowej Służby Celnej.
Kontrabanda umieszczona była w różnych schowkach autobusu, ale też w kabinie kierowcy – stąd nie może on przekonywać, że o procederze nic nie wiedział. 27-latek z Ukrainy został zatrzymany przez służby celne. Teraz sąd zadecyduje o karze dla niego.
Przeglądając aktualności na stronie internetowej Podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu można się upewnić co do tego, że próby przemytu to codzienność celników i straży granicznej. Przykładowo, w sobotę na tym samym przejściu granicznym obywatel Ukrainy chciał przemycić 26 kg okazałych kamieni bursztynu wartego ponad 220 tys. złotych. Podczas kontroli pojazdu funkcjonariusze wykryli, że w drzwiach samochodu znajduje się ukryty przed kontrolą towar. Bursztyn zapakowany w czarnych workach schowany był w drzwiach samochodu. Przeciwko podejrzanemu o przemyt mężczyźnie, wszczęte zostało postępowanie karne skarbowe, do którego oprócz bursztynu, zatrzymany został także samochód.
Legalny przywóz do Polski bursztynu wiązałby się z koniecznością dokonania zgłoszenia celnego i uiszczenia należności przywozowych w wysokości blisko 52 tys. złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl