Słabe dane z USA
Publikowane w tym tygodniu dane z amerykańskiej gospodarki są zaskakująco słabe. Brak wyraźniejszej reakcji rynku na te publikacje spowodowany jest skoncentrowaniem się uwagi rynków na Europie i Irlandii w szczególności. Dane mogą postawić jednak ostatnie wzrosty rentowności amerykańskich obligacji i umocnienie dolara pod znakiem zapytania.
18.11.2010 09:26
Niższa inflacja, słaby rynek mieszkaniowy
Po wyeliminowaniu cen żywności i energii, wskaźnik cen konsumenta w USA nie zmienił się trzeci miesiąc z rzędu. W październiku przed wzrostem cen (oczekiwano +0,1% m/m) chroniły promocje na samochody oraz odzież. W ujęciu rocznym bazowy CPI wyniósł jedynie +0,6%, czyli najmniej przynajmniej od początku 1958 roku.
Bardzo słabe były również dane z rynku budownictwa mieszkaniowego. Było zaledwie 519 tys. nowych budów domów oraz 550 tys. pozwoleń. Tak słabych danych nie notowano od kwietnia 2009 roku, choć słabość ta jest zapewne spowodowana częściowo wygaśnięciem ulg podatkowych na zakup domów.
Inflacja (poprzez oczekiwania inflacyjne) oraz rynek mieszkaniowy (efekt majątkowy) to dwa istotne dla Fed czynniki i opublikowane wczoraj dane są argumentem dla mocno krytykowanych ostatnio zwolenników interwencji na rynku obligacji. Należy jednak mieć na uwadze, iż kluczową rolę w tym obrazie fundamentalnym odgrywają dane rynku pracy. Dziś czeka nas publikacja tygodniowych danych o nowych bezrobotnych.
Co ciekawe, rynek nie zareagował praktycznie na te publikacje mimo, iż są one ewidentnie negatywne dla dolara (dolar tracił dopiero głównie w trakcie sesji azjatyckiej). Dane są teoretycznie również negatywne dla rynków akcji, choć w tym przypadku ta zależność skomplikowana jest polityką Fed – słabsze dane oznaczają bardziej agresywne posunięcia Fed, co akurat rynkom akcji się podoba.
Irlandia będzie pracować z UE/MFW
Czynnikiem który pomógł rynkom akcji i notowaniom euro była deklaracja Irlandii, iż będzie współpracować z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w celu znalezienia najlepszego rozwiązania dla swoich problemów fiskalnych. Wzrosty notowano na większości azjatyckich parkietów, co oznacza mocny początek handlu w Europie. Ta deklaracja nie oznacza jednak jeszcze, że rozwiązanie uda się znaleźć szybko. W połączeniu ze słabszymi danymi z USA może jednak wystarczyć do korekty wzrostowej na EURUSD.
W kalendarzu – ważny odczyt Philly Fed
Wobec serii słabszych danych z amerykańskiej gospodarce, inwestorzy powinni zwrócić uwagę na dzisiejszy odczyt wskaźnika Philadelphia Fed (14.30, konsensus 5 pkt.). To bliźniaczy wskaźnik dla opublikowanego w poniedziałek NY Fed. Wskaźnik aktywności dla okolic Nowego Jorku pokazał bardzo duży spadek i indeks dla rejonu Filadelfii będzie dla niego weryfikatorem. Jeśli dane będą równie słabe, to w połączeniu z coraz niższą inflacją presja na dolara może szybko powrócić. Jednocześnie opublikowane zostaną również istotne dla rynku tygodniowe dane o nowych bezrobotnych (konsensus 440 tys.). W Europie dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii (10.30, konsensus +0,4% m/m).
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.