Słabsze dane z Niemiec i Polski nie zagrożą nowemu trendowi

Wczorajsze dość „gołębie” słowa Janet Yellen z FED, a także nocne dość „jastrzębie” wystąpienie zastępcy szefa Banku Australii, nieco poprawiło nastroje podczas sesji azjatyckiej.

Słabsze dane z Niemiec i Polski nie zagrożą nowemu trendowi
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

23.02.2010 10:45

Wczorajsze dość „gołębie” słowa Janet Yellen z FED, a także nocne dość „jastrzębie” wystąpienie zastępcy szefa Banku Australii, nieco poprawiło nastroje podczas sesji azjatyckiej.

Na to wszystko nałożyła się interwencja Narodowego Banku Szwajcarii (tradycyjnie już niepotwierdzona), który wczesnym rankiem sprzedawał franki. W efekcie notowania EUR/USD jeszcze przed publikacją indeksu IFO z Niemiec o godz. 10:00 znalazły się powyżej poziomu 1,3650 i osiągnęły maksimum w rejonie 1,3690. Oczywiście dolar stracił też względem pozostałych walut – zwłaszcza wspomnianego dolara australijskiego. Część inwestorów obawia się dołączyć do rysującego się nowego trendu (także na giełdach)
, uzasadniając to brakiem oficjalnego potwierdzenia odnośnie weekendowych rewelacji „Der Spiegel” w temacie Grecji, czy też wyczekując na zaplanowane na jutro i czwartek wystąpienia szefa FED w Kongresie. Warto się jednak zastanowić, czy Ben Bernanke powie coś, co uzasadni kontynuację silnego trendu umocnienia dolara, czy też przeważą oczekiwania odnośnie większej technicznej korekty. Ciekawe sygnały w tym względzie pokazuje tygodniowy US Dollar Index (koszyk), który zawrócił spod oporów na 81,50 pkt.

Wspomniany indeks IFO spadł w lutym do 95,2 pkt. (oczekiwano wzrostu do 96,1 pkt.), co doprowadziło po godz. 10:00 do nieznacznego osłabienia euro.. Zdaniem szefa instytutu Ifo może być to wynikiem ostrej zimy, co inwestorzy mogą „kupić”. Z kolei nieco martwią słabsze dane o sprzedaży detalicznej w Polsce, która w styczniu wyniosła jedynie 2,5 proc. r/r (oczekiwano 5,3 proc. r/r). Niewątpliwie jest to sygnał dla Rady Polityki Pieniężnej, iż na obecną chwilę ewentualne zaostrzenie polityki monetarnej, jest wciąż odległe, chociaż można o tym dyskutować. Po publikacji danych GUS złoty stracił, ale niewiele (około grosza). I tak jest wciąż nieco mocniejszy, niż wczoraj po południu. O godz. 10:10 euro było warte 3,9630 zł, a dolar 2,90 zł.

Dzisiaj warto będzie zwrócić uwagę na dane o indeksie zaufania konsumentów Conference Board o godz. 16:00 i wieczorne wystąpienie „gołębiego” członka FED, Jamesa Bullarda o godz. 23:00.

EUR/PLN: Naruszenie 3,95 dzisiaj rano było krótkotrwałe, ale pokazuje jaki trend dominuje w średnim terminie. Tym samym sprzedaż na odbiciach pozostaje jedną z lepszych strategii. Opory można umiejscowić w rejonie 3,9650-3,97, a później 3,99. Dzienne wskaźniki kontynuują trend spadkowy. Zbytnich zagrożeń nie widać także na H4. Reasumując, trwałe zejście poniżej 3,95 w tym tygodniu wydaje się być realne do osiągnięcia.

USD/PLN: Dzienne wskaźniki kontynuują trendy spadkowe, czego efektem było dzisiaj chwilowe zejście kursu poniżej 2,90. Oporem są okolice 2,92, ale nie ma gwarancji, iż dzisiaj je zobaczymy. Sprzedaż na odbiciach pozostaje jedną z lepszych strategii. Do końca tygodnia możliwe jest realne wydaje się trwalsze zejście poniżej 2,88.

EUR/USD: Trend wzrostowy pomału nabiera rumieńców. Sygnały kupna generowane przez dzienny MACD i Stochastic są coraz wyraźniejsze. Notowania pokonały poziom 1,3650, który stał się teraz wsparciem. Opory są w rejonie 1,37, ale ich przełamanie nie powinno być problemem. Kluczowy staje się poziom 1,3750 i dalej okolice 1,38. Docelowo w tym tygodniu można spodziewać się testu 1,3850 (jeżeli nie pojawią się żadne nowe zaskakujące czynniki). Układ na wykresie H4 jest wzrostowy, kluczowe będzie naruszenie linii równowagi przez MACD, co może spowodować przyspieszenie trendu.

GBP/USD: Nie udało się utrzymać powyżej oporu 1,5540 – pierwszy atak nie był zbyt udany. Przeszkodziły w tym mało optymistyczne słowa szefa Banku Anglii nt. perspektyw gospodarki. To pokazuje, że funt najpewniej utrzyma swoją słabość na tle innych walut. Nie oznacza to jednak, iż należy spodziewać się silnych spadków GBP/USD jak do tej pory. Możliwa jest konsolidacja 1,5400-1,5550.

Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)