Służba zdrowia. Nie ma komu leczyć, a Terlecki przekonuje, że jest wspaniale
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przekonuje, że polska służba zdrowia jest jedną z najlepszych w Europie. Nie zgadzają się z tym eksperci. Brakuje nawet 68 tys. lekarzy - podkreślają.
03.10.2019 | aktual.: 03.10.2019 07:13
Lekarzy i specjalistów od służby zdrowia rozsierdziły słowa wicemarszałka Sejmu i posła PiS Ryszarda Terleckiego. Ten stwierdził, że "publiczna służba zdrowia w Polsce uchodzi za jedną z najlepszych w Europie". Nijak ma się to do rzeczywistości, jak zaalarmował w rozmowie z "Super Expressem" Rafał Hołubicki z Naczelnej Izby Lekarskiej, w Polsce brakuje nawet 68 tys. lekarzy specjalistów (choć oficjalne dane mówią o 50 tys.), a kolejne oddziały są zamykane.
Czytaj też: Niefortunne logo SOR wywołało burzę. Słusznie?
Jak tak dalej pójdzie, w ogóle nie będzie komu leczyć, co wprost zagraża nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Przykładami są tu choćby zlikwidowane lub zawieszone oddziały: położniczo-ginekologiczny i neonatologiczny w Zakopanem czy całodobowy oddział chirurgii dziecięcej we Włocławku. Lekarze skarżą się też na wieloletnie zaniedbania. Nie chodzi tylko o nakłady na służbę zdrowia (choć pieniądze to bardzo istotny punkt tych zaniedbań), ale też o warunki pracy. Hołubicki zauważa, że obietnice o 6 proc. PKB na służbę zdrowia w 2024 r. nie przekonują, już powinniśmy mieć taki poziom finansowania.
Czytaj także: Protest fizjoterapeutów trwa. "System jest chory"
Dlaczego lekarze wybierają zagranicę? - Nie tylko dla pieniędzy. Chodzi o bezpieczeństwo pracy, możliwość rozwoju, dostęp do specjalizacji. Pracują tam po 48 godzin, nie muszą brać kilku etatów i harować ponad siły - wylica w "SE" Rafał Hołubicki z Naczelnej Izby Lekarskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl