Sousa zarobił w Polsce miliony. Połowę będzie musiał oddać z powrotem
Paulo Sousa na stanowisku selekcjonera polskiej reprezentacji w piłce nożnej zarobił przez niespełna rok 3,5 mln zł. Teraz połowę będzie musiał zwrócić. Portugalczyk na stanowisku wytrwał jedynie 11 miesięcy, jednak inaczej niż w przypadku jego poprzedników, nie został zwolniony lub nie wypełnił kontraktu, a sam go zerwał.
30.12.2021 14:08
Głośne rozstanie
Na stanowisku selekcjonera Sousa wytrwał zaledwie 11 miesięcy. Oceny, jakie zbierał za swoją pracę, były bardzo różne, natomiast samo rozstanie Portugalczyka z reprezentacją wywołało pod jego adresem falę krytyki.
Sousa inkasował 70 tys. euro za każdy miesiąc pracy, co, pomijając wahania kursu, w ciągu jedenastu miesięcy przełożyło się na ok. 3,5 mln zł. Kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej obowiązywał go do końca marca, jednak ten postanowił rozwiązać go wcześniej.
Tym samym Portugalczyk nie otrzyma 210 tys. euro (ok. 970 tys. zł). Były już selekcjoner będzie musiał oddać Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej ponad połowę zarobionej kwoty - 2 mln zł - donosi Onet. Tyle ma bowiem wynieść kara za zerwanie umowy. Według brazylijskich dziennikarzy Sousa zapłacił już wymaganą kwotę.
Przypomnijmy, że Portugalczyk zaskoczył w święta Bożego Narodzenia i na trzy miesiące przed barażami o mistrzostwa świata doszedł do porozumienia z Flamengo Rio de Janeiro. Poprosił także Cezarego Kuleszę o rozwiązanie kontraktu.
Zarobki w reprezentacji
Portugalczyk nie był jednak najlepiej zarabiającym selekcjonerem w historii. Przed nim 75 tys. euro miesięcznie inkasował bowiem Holender Leo Beenhakker. Wysoka pensja była w tym przypadku efektem pierwszego w historii awansu Polaków na mistrzostwa Europy.
Poprzednik Sousy, Jerzy Brzęczek, zarabiał "zaledwie" 160 tys. zł miesięcznie, czyli ok. 35 tys. euro. Adam Nawałka, pod którego wodzą Polacy awansowali do ćwierćfinału Euro 2016, zarabiał jeszcze mniej, bo ok. 120 tys. zł miesięcznie (ok. 26 tys. euro).