Spokojny początek miesiąca

Pierwszy dzień miesiąca (tym bardziej, kiedy jest pierwszym dniem kwartału) często jest dla byków korzystny, bo fundusze napełniają portfele wykorzystując świeże pieniądze. Minusem jednak było to, że wrzesień zakończył się tak dobrze, że już w czwartek zachęciło to część graczy do realizacji zysków.

Spokojny początek miesiąca
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

04.10.2010 09:08

Bykom w USA pomagała jednak w piątek przynajmniej część, jeśli nie wszystkie, dane makro.

Przychody i wydatki Amerykanów wzrosły mocniej niż tego oczekiwano (odpowiednio o 0,5 i 0,4 proc. – oczekiwano wzrostu po 0,3 proc. m/m). Wskaźnik bazowy PCE (miernik inflacji) wzrósł tak jak oczekiwano o 0,1 proc. m/m. Dane o wydatkach na konstrukcje budowlane w lipcu wzrosły o 0,4 proc. – oczekiwano spadku. Indeks nastroju Uniwersytetu Michigan zweryfikowano w górę (68,2 pkt. – oczekiwano 66,6 pkt.). To nadal bardzo nisko, ale takie „lepsze od oczekiwań dane” byki wykorzystują wtedy, kiedy rynek jest w odpowiednim nastroju. Mówiono, że spadł indeks ISM dla przemysłu. Rzeczywiście spadł z 56,3 pkt. do 54,4 pkt. Jednak, po pierwsze oczekiwano nawet nieco większego spadku, a po drugie poziom ponad 50 pkt. nadal sygnalizuje rozwój tego sektora.

Indeksy giełdowe rozpoczęły sesję od istotnych wzrostów. Indeks S&P 500 naruszył nawet opór na poziomie 1.149 pkt. Jednak praktycznie natychmiast zobaczyliśmy to, co widać było w czwartek – chęć do realizacji zysków. Indeksy zabarwiły się nawet na czerwono i od tej pory zaczęły powoli rosnąć, a właściwie pełznąć. Końcówka jednak była nienajlepsza, a zakończenie dnia właściwie neutralne, mimo że lekko wzrostowe. Zanim opór pęknie chyba zobaczymy jakieś cofnięcie.

GPW zachowała się w piątek rano znowu nie tak jak inne giełdy europejskie. WIG20 na początku sesji zanurkował. Byki opanowały jednak sytuację dość szybko i nawet zaatakowały opór na wysokości 2.620 pkt. To jednak nie mogło się udać, bo na innych giełdach nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Nasz rynek przyjął bardzo rozsądną strategię: marazm.

Niczego nie zmieniła publikacja danych makro. Warte odnotowania jest jednak to, że we wrześniu indeks PMI dla przemysłu polskiego wzrósł z 53,8 do 54,7 pkt. (oczekiwano niewielkiego spadku), czyli do poziomu najwyższego od prawie czterech lat. Korelacja tego indeksu z danymi o produkcji przemysłowej jest duża i dodatnia, więc można traktować ten raport jako zapowiedź tego, co zobaczymy w danych o produkcji.

Tuż przed pobudką w USA indeksy w Europie zaczęły spadać, co doprowadziło również u nas do wybicia dołem ze stabilizacji. Nie było to jednak nic groźnego. Rynek nadal się stabilizował i tak dotrwał do końca dnia, bo przecież spadku WIG20 o 0,15 proc. nie można traktować poważnie. Obrót nadal był spory, z czego wnioskować można, że idzie ku jakiemuś przesileniu. Nie jest to specjalnie odkrywcze stwierdzenie skoro stoimy tuż pod poważnym oporem.

Piotr Kuczyński
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)