Sprowadzałeś auto z Zachodu, możesz walczyć o zwrot opłat

Importerzy twierdzą, że sprzeczne z prawem unijnym było pobieranie od nich opłaty za VAT-25. Uważają, że to rodzaj ukrytego podatku od transakcji, która nie podlega opodatkowaniu. Zgodnie z prawem unijnym nie wolno pobierać po raz drugi podatku, który zapłacono już przy zakupie w innym kraju unijnym. Właściciele autokomisów domagają się od władz miast i gmin zwrotu opłat za okres od wejścia Polski do Unii, czyli od 1 maja 2004 roku.

Sprowadzałeś auto z Zachodu, możesz walczyć o zwrot opłat
Źródło zdjęć: © AFP

25.02.2010 | aktual.: 17.03.2010 12:59

– Z podobnymi roszczeniami mogą występować także osoby, które indywidualnie sprowadziły samochód – twierdzi Marek Tarabasz, konsultant podatkowy, reprezentujący kilku importerów z południowej Wielkopolski. O zwrot VAT-25 mogą występować także osoby, które kupiły auto od pośrednika w Polsce, ale otrzymały papiery, że to one kupiły auto za granicą i z tego tytułu opłaciły już podatek (w takich przypadkach pośrednik występuje tylko jako dostawca towaru).

Na razie samorządy odmawiają importerom, twierdząc, że opłaty pobierano zgodnie z ustawą. Przedsiębiorcy skierowali wnioski do samorządowych kolegiów odwoławczych (SKO). Kolegium w Kaliszu przychyliło się do roszczeń importerów z Ostrowa i Pleszewa, nakazując samorządom zwrot opłat za VAT-25. Takie decyzje zapadły dwukrotnie w SKO, dlatego samorządom nie przysługiwało odwołanie. Prawo do odwołania w imieniu samorządu miała prokuratura.
Prokuratury w Ostrowie i Pleszewie odwołały się od decyzji SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), argumentując, że takie wypłaty mogą demolować budżety samorządów, narażając je na nagłe, poważne wydatki.

– Budżet miasta może być zagrożony, ponieważ takie kwoty nie zostały zaplanowane. To dodatkowe obciążenie może spowodować niezrealizowanie zaplanowanych, ważnych inwestycji – argumentował w imieniu miasta Pleszewa prokurator Antoni Ulatowski.

Burmistrz miasta Marian Adamek szacuje, że musiałyby oddać 4 mln zł, czyli blisko 5 proc. budżetu. Do urzędu w Pleszewie wpłynęło już 31 wniosków o zwrot opłaty za VAT-25 na kwotę 287,7 tys. zł.

Janusz Grzesiak, rzecznik Urzędu Miasta w Ostrowie Wielkopolskim twierdzi, że z tytułu opłat za VAT-25 miasto musiałoby zwrócić 5 mln zł. Irena Sawicka, skarbnik Kalisza, szacuje straty miasta z tego tytułu na 3,5 mln zł. Do władz w Poznaniu, Koninie, Gnieźnie i Pile na razie żadne wnioski o zwroty VAT-25 nie wypłynęły, ale jeśli wszyscy importerzy chcieliby je odzyskać, to Poznań musiałby oddać ok. 7 mln zł, Piła ok. 3,5 mln zł, Gniezno ok. 2 mln zł, a Konin ponad 1 mln zł.

Na razie miasta mogą być spokojne. Janusz Grzesiak twierdzi, że w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym zapadły trzy prawomocne wyroki na korzyść władz miasta Ostrowa. – W jednej sprawie importer odwołał się do NSA. Przecieramy szlaki i inne samorządy już idą naszą drogą. Podnosiliśmy, że te opłaty nie są podatkiem – mówił.

Ale mimo przegranej w WSA importerzy nie dają za wygraną. – Wyrok uchylił wprawdzie zaskarżoną, korzystną dla nas decyzję SKO, ale z przyczyn formalnych, a nie merytorycznych – zauważa Marek Tarabasz. – Dlatego sprawa wróci znów do SKO. Poza tym na wniosek mojego klienta z Nowych Skalmierzyc skierowaliśmy skargę do Komisji Europejskiej. Otrzymaliśmy niedawno informację, że nasza skarga została zarejestrowana.

Komisja ma teraz rok na jej rozpatrzenie. Jeśli uzna, że ustawa narusza prawo wspólnotowe, to skieruje skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Trybunał rozpatrywał wcześniej podobną skargę na niesłusznie pobierane opłaty za karty pojazdu i wydał wyrok korzystny dla importerów.
Zdaniem Tarabasza importerzy przecierają szlaki również dla osób indywidualnych, które mogą wystąpić o zwroty (dotychczas indywidualne osoby takowych nie składały).

Burmistrz Pleszewa Marian Adamek nie kryje zatroskania. – Na razie zapadły korzystne dla nas wyroki. Jeśli Unia nakaże zwroty, to będą one poważnym obciążeniem dla budżetu – mówi. Dodał, że problem zgłaszał na posiedzeniu Zarządu Związku Miast Polskich.

Dariusz Skowroński, współwłaściciel firmy Darja z Pleszewa żąda od miasta zwrotu 10 tys. zł. – Skoro jesteśmy w Unii, to powinniśmy respektować unijne prawo – twierdzi.

Do czego potrzebny jest VAT-25

Zaświadczenie VAT-25 to potwierdzenie, że za sprowadzony towar, np. auto, nie podlega opodatkowaniu VAT, bo został on już opłacony w kraju, w którym pojazd kupiono. Prawo unijne zabrania podwójnego opodatkowania. VAT-25 wydają urzędy skarbowe, ale wpływy (150 zł od auta) przekazują do budżetów miast i gmin. VAT-25 był konieczny aby zarejestrować auto w Polsce. Importerzy wywalczyli zmianę przepisu i teraz takie opłaty nie są wymagane od firm, ale wciąż obowiązują osoby indywidualne i to drożej – po 160 zł od auta.

Z kartą pojazdu, z pozwem do sądu

Opłata za kartę pojazdu pobierają wydziały komunikacji starostwa lub – w przypadku miast na prawach powiatu – urzędy miast. Opłata w przypadku auta importowanego wynosiła 500 zł. Auta krajowego – 75 zł. Zdaniem importerów była to niezgodna z unijnym prawem dyskryminacja aut sprowadzanych z obszaru Unii. Ich stanowisko poparła Komisja Europejska, a potem także Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Na tej podstawie importerzy zakładają zbiorowe pozwy, a sądy nakazują samorządom zwroty – po 425 zł od auta.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)