Stabilność krajowej waluty
Czasy kryzysu gospodarczego oraz działania przyśpieszające jego wychodzenie powodowały przez ostatnie klika lat gwałtowne zmiany na rynku walutowym. Znacznie wahania nie omijały także polskiego złotego. Co więc się stało, że krajowa waluta od ponad pół roku jest wyjątkowo stabilna?
22.05.2014 11:24
Można powiedzieć, że właściwie w definicję płynnego kursu walutowego jest wpisana jego zmienność. Na rynku krzyżują się interesy wielu podmiotów, a do tego po FX „hasa” kapitał spekulacyjny, którego jedynym celem jest osiąganie zysków na zmianach kursów. Tak przez wiele lat wyglądał zarówno globalny, jak i krajowy Forex.
Od października 2013 roku obserwujemy jednak bardzo spokojny handel na parze EUR/PLN. Zdecydowana większość przeprowadzonych w tym okresie transakcji odbywała się w przedziale 4.20 plus/minus 5 groszy. Jeszcze do niedawna taka zmienność była notowana w czasie jednej sesji i wcale nie wywoływała jakiegoś większego zaskoczenia. Co jest jeszcze ciekawsze, minione klika miesięcy wcale nie charakteryzowały się wyjątkowym spokojem w świecie finansów czy regionalnej polityki. W grudniu 2013 rozpoczęty został proces wychodzenia z luzowania ilościowego przez amerykański Fed, a na początku bieżącego roku mieliśmy przecenę waluty rynków wschodzących (lira turecka traciła prawie 20 procent, kilkanaście procent przeceniony został południowoafrykański rand, a nawet forint osłabił się w tym czasie dobre klika procent).
Dodatkowo pod koniec lutego wybuchł poważny geopolityczny konflikt w naszym regionie. Jego konsekwencją w szczytowym okresie było ponad dziesięcioprocentowe osłabienie rosyjskiego rubla i prawie czterdziestoprocentowa deprecjacja ukraińskiej hrywny. Nawet na rynku globalnym mówiło się, że jeżeli będą gospodarcze ofiary napięć na Wschodzie, to Polska będzie jednym z głównych pokrzywdzonych, a przecenie nie oprze się także PLN. Podczas tych wszystkich momentów EUR/PLN nie „był zainteresowany” ani wyraźnym wzmocnieniem, ani przesadnym osłabieniem. Faktem jest, że każde z w/w wydarzeń powodowało pewien ruch, jednak jego zasięg był o rząd wielkości mniejszy niż analogiczne impulsy w przeszłości.
Jedną z głównych przyczyn stabilizujących kurs złotego w stosunku do euro jest krajowa gospodarka, a dokładniej rzecz biorąc poprawiający się rachunek obrotów bieżących i jego główny składnik: bilans obrotów towarowych. Polska od wczesnych lat 90. charakteryzowała się dość wyraźnym deficytem handlowym (osiągającym dobre klika procent PKB) oraz dodatnim napływem zarówno kapitału portfelowego, jak i inwestycyjnego. Taka kompozycja powodowała jednak, że w okresie dobrej koniunktury czy też atrakcyjnych realnych stóp procentowych obserwowaliśmy wyraźne wzmocnienie złotego (potęgowane jeszcze przez spekulacje), a w okresach spowolnienia złoty był przeceniany (kapitał odpływał, a deficyt na rachunku obrotów bieżących trzeba było finansować).
Ostatnie kwartały to jednak powolne przechodzenie krajowej gospodarki do zbilansowanej wymiany handlowej. Od mniej więcej roku wartość eksportu oraz importu bilansuje się. Taka sytuacja jest bardzo ważnym sygnałem fundamentalnym, że dany kraj nie jest uzależniony od zagranicznego finansowania działalności. Prócz typowo fundamentalnych aspektów takiej zmiany (czyli faktycznego zapotrzebowania czy sprzedaży waluty), powyższe statystki odstraszają kapitał spekulacyjny, który jest „świadomy”, że hipotetyczny atak może się nie udać, gdyż inni gracze mogą do niego nie przyłączyć. Nie bez znaczenia jest także postawa NBP. Punktowe i dobrze przeprowadzone interwencje w ostatnich kwartałach wyznaczyły nieformalny „korytarz wahań”, którego górną wartość można wyznaczyć w okolicach 4.30, a dolną niedaleko poziomu 3.80. Utrzymanie jednak tych poziomów byłoby prawdopodobnie niemożliwe, gdyby nie bilansowanie się realnych potrzeb walutowych.
Kolejnym elementem jest rozsądna postawa RPP. Władze monetarne prowadzą klasyczną, dobrze komunikowaną politykę pieniężną, która ma na celu generowanie zdrowego, niestymulowanego sztucznie wzrostu gospodarczego oraz zapewnienie stabilności cen (przynajmniej na tyle ile jest to możliwe w obecnym globalnym środowisku). Zagraniczny kapitał również odstrasza relatywnie neutralna polityka fiskalna. Choć ostatnio zdarzały się „smaczki”, takie jak przejęcie funduszy emerytalnych, to zarówno deficyt sektora finansów publicznych, jak i dług do PKB po tak długim okresie spowolnienia jest na dość bezpiecznym poziomie.
Reasumując, przy obecnej sytuacji gospodarczej Polski oraz odpowiedniej polityce banku centralnego kapitałowi spekulacyjnemu nie opłaca się próba rozhuśtania rodzimego rynku walutowego. Wycena złotego generowana jest obecnie przez realne transakcje, co przy zbilansowanym saldzie obrotów towarowych zapewnia stabilny kurs EUR/PLN.
Marcin Lipka
analityk
Cinkciarz.pl