Stoczniowcy będą manifestować w Brukseli
Około 120 związkowców z NSZZ "Solidarność" i Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej ze Stoczni Gdynia będzie uczestniczyło we wtorek w Brukseli w manifestacji.
27.10.2008 16:48
Około 120 związkowców z NSZZ "Solidarność" i Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej ze Stoczni Gdynia będzie uczestniczyło we wtorek w Brukseli w manifestacji w obronie swego zakładu.
"Jedziemy bronić naszych miejsc pracy, ponieważ niepokoją nas zapowiedzi przedstawicieli Komisji Europejskiej dotyczące przyszłości stoczni" - powiedział w wiceprzewodniczący stoczniowej "S" Ryszard Subocz.
Stoczniowcy nie zgadzają się na plan restrukturyzacji i prywatyzacji firmy, zaproponowany przez komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes.
Działacz zapowiedział, że "będzie to pokojowa manifestacja, bez awantur i palenia opon". Odbędzie się przed siedzibą Komisji Europejskiej na Placu Schumana od godz. 11 do 13.
Subocz poinformował, że jest to już trzeci wyjazd stoczniowców z Gdyni do stolicy Belgii w obronie miejsc pracy.
Dla stoczni w Gdyni i Szczecinie unijna komisarz zaproponowała wyodrębnienie majątku trwałego, sprzedanie go inwestorom w drodze przetargów, spłatę długów z pieniędzy, które to przyniesie i likwidację spółki, która przeprowadzi tę operację. KE wydałaby negatywną decyzję w sprawie pomocy publicznej, ale realizacja planu złagodziłaby jej skutki.
Na prośbę komisarz do 30 listopada polski rząd prześle osobny plan restrukturyzacji dla stoczni w Gdańsku, która jest w lepszej sytuacji niż Gdynia i Szczecin, bowiem została już sprywatyzowana i otrzymała mniejszą pomoc z budżetu państwa.
Neelie Kroes uważa, że plany restrukturyzacyjne przedstawione przez polski rząd są nie do zaakceptowania przez KE, bo nie zapewniają rentowności zakładów.
12 września resort skarbu przesłał KE plany restrukturyzacji polskich stoczni. ISD Polska proponuje połączenie zakładów w Gdańsku i Gdyni. Konsorcjum z Pomorza Mostostal Chojnice chce kupić stocznię Szczecin. Jeśli Komisja Europejska ich nie zaakceptuje, zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich bankructwo.