Trwa ładowanie...

Stolica nie ma na spłaty roszczeń

Nawet 16 mld zł może wynieść w Warszawie koszt załatwienia roszczeń byłych właścicieli nieruchomości przejętych na podstawie tzw. dekretu Bieruta - informuje "Rzeczpospolita".

Stolica nie ma na spłaty roszczeńŹródło: AFP, fot: Janek Skarżyński
d16cnao
d16cnao

Od 1990 r. prezydenci Warszawy wydali prawie 3,3 tys. decyzji korzystnych dla byłych właścicieli. Z czego tylko 211 w ubiegłym roku. Od 2003 r. wypłacono pół miliarda złotych odszkodowań. Szacuje się, że do 2014 r. trzeba będzie znaleźć na ten cel 1,4 mld zł. Roszczenia pokrzywdzonych nie ustają a, budżet stolicy tego nie wytrzymuje.

- Króluje przekonanie, że miasto przymuszone wyrokami sądowymi, nie wytrzyma rosnącego obciążenia. Postępowania są, więc maksymalnie przeciągane, a prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wykonuje prawomocnych wyroków sądowych – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ryszard Grzesiuła, wiceprezes Stowarzyszenia Dekretowiec.

W 2012 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał 112 wyroków nakazujących miastu wydanie rozstrzygnięć w sprawach o przyznanie odszkodowania. Do tego dziesięć razy wymierzono grzywny za niewykonywanie orzeczeń. Tylko w tym roku zapadło 46 wyroków zobowiązujących do wydania rozstrzygnięcia i 11 orzeczeń grzywny.

Sytuacja jest problematyczna nie tylko dla miasta i spadkobierców. Pojawia się problem lokatorów, którzy mieszkają w budynkach o niejasnym statucie własności. Często są zmuszani do wyprowadzki po tym jak nowy właściciel podnosi opłaty. Pojawiają się także głosy krytyczne, że w odszkodowania nie uwzględnia się kosztów remontu czy utrzymywania budynków. Ratunkiem dla niejasnej sytuacji i budżetu stolicy ma być ustawa, nad jej projektem pracują obecnie aż trzy różne grupy.

d16cnao

Stowarzyszenie Dekretowiec przekonuje, że ich rozwiązanie nie pociąga obciążeń finansowych, a może zaspokoić około 50 proc. roszczeń. Projekt zakłada zwrot nieruchomości, wobec których nie zaszły nieodwracalne skutki prawne.

Z kolei warszawska grupa posłów PO pracuje nad rozwiązaniem, które jest „mało inwazyjne budżetowo”. Jest on bardzo podobny do projektu, który powstał w Urzędzie m.st. Warszawy. Przewiduje on zwrot w naturze, rekompensaty, odszkodowania i możliwość zaproponowania zamiennej nieruchomości. Dzięki temu nie byłoby sytuacji, w których zwraca się budynki użyteczności publicznej i kamienic z lokatorami.

Na podstawie dekretu Bieruta przejęto na terenie całej Warszawy 24 tys. hektarów we wszystkich dzielnicach miasta. Pierwsze próby odzyskania swojej własności przez dawnych właścicieli pojawiły się już na początku lat 90. Miasto jednak nie miało oporów w sprzedaży działek i budynków, które zostały przejęte na podstawie dekretu. Chociaż władze wiedziały, że dekret Bieruta naruszał prawo.

Sprawę gruntów miała załatwić ustawa reprywatyzacyjna, jednak nic z tego nie wyszło. Najbardziej zaawansowany projekt, uchwalony za premiera Buzka, został zawetowany przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Prezydent uznał, że rekompensata przewidziana na poziomie 50 proc. zrujnuje budżet. Nie wyszło nic także z kolejnej wersji ustawy, zakładającej tym razem 30 proc. rekompensaty, nad którą pracowano przez 3 lata od 2008 roku.

Miastu nie pomógł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekł, że przeznaczenie nieruchomości na cele użyteczności publicznej nie wyklucza przyznania byłemu właścicielowi prawa własności czasowej.

d16cnao
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16cnao