Stracił 17 mln zł!
Zwycięzca loterii Lotto, który 6 listopada wygrał 17 mln zł w kumulacji nie zgłosił się po odbiór wygranej. Termin upłynął 7 maja o 15.30.
07.05.2013 | aktual.: 24.10.2016 16:42
Szczęśliwy los pochodził z kolektury w Chojnicach. Mimo kilku akcji plakatowych w mieście zwycięzca nie zgłosił się do żadnego z oddziału .
Termin odbioru nagrody upłynął 7 maja. Godziną zero była godzina zamknięcia pracy kas w najdłużej pracującym z 17 wojewódzkich oddziałów Totalizatora. Najdłużej otwarte były kasy w Białymstoku - do 15.30.
- Zgodnie z regulaminami gier liczbowych, wygrane pieniężne wypłacane są w okresie 60 dni począwszy od dnia następującego po dniu losowania. Po upływie tego terminu grającemu przysługuje prawo do składania roszczeń (reklamacji). Roszczenia związane z udziałem w grach TS przedawniają się z upływem 6 miesięcy począwszy od dnia losowania wyników gier. Termin ich przedawnienia wynika z przepisów ustawy - tłumaczy Jarosław Tomaszewski z Totalizatora Sportowego.
Totalizator Sportowy informuje, że pieniądze z nieodebranych wygranych wracają do Totalizatora Sportowego, a w konsekwencji do Skarbu Państwa. TS ma jednak mechanizmy, dzięki którym możliwe jest, by pieniądze w jak największym stopniu wracały do graczy.
- Istnieją mechanizmy, które na to pozwalają. Dzieje się tak w przypadku wygranych gwarantowanych. Najlepszym przykładem jest 2 mln zł gwarantowane w Lotto (jeśli uzbiera się mniej niż 2 000 000 zł, to kwota ta jest uzupełniana dzięki wspomnianym pieniądzom).
Nieodebranie nagrody w wyznaczonym terminie oznacza pobicie niechlubnego rekordu. Do tej pory najwyższą nieodebraną nagrodą w historii było 11,8 mln zł wygrane w 2008 w kolekturze w Wejherowie.
W pamiętnym losowaniu trzech graczy rozbiło drugą najwyższą w całej historii Lotto i gier losowych w Polsce kumulację. Kwotę 51 337 513,80 zł podzielili na trzy części po 17 112 504,60 zł każda. Wielkie szczęście przyniósł im ten zestaw liczb: 5, 37, 40, 41, 45, 47.
Rzadko się zdarza, że gracze nie spieszą się z odbiorem wielomilionowych wygranych. Tak było chociażby w przypadku wygranej w Tarnowskich Górach. Pewien szczęśliwiec trafił 25 marca 2010 r. „szóstkę” w Lotto i ponad miesiąc nie zgłaszał się po odbiór wygranej, czyli po ponad 10,5 mln złotych. Dzięki szerokiej kampanii lokalnej, wsparciu mediów oraz poszukiwaniach milionera w całych Tarnowskich Górach, Gracz w końcu zgłosił się do oddziału TS z kuponem wartym dokładnie 10 637 066.30 zł! Wiele też się mówiło o długo nieodbieranej rekordowo wysokiej wygranej, która padła 22 września 2012 r. w Bolimowie. Jej właściciel czekał na odbiór pieniędzy około półtora miesiąca.