Strajk nauczycieli. Minister Zalewska przyznaje im rację: Jestem za podwyżkami
Generalny strajk nauczycieli wydaje się niemal pewny. Minister edukacji z jednej strony przyznaje, że żądania płacowe nauczycieli są słuszne, z drugiej MEN i kuratoria przestrzegają, że na proteście nauczyciele stracą.
22.03.2019 | aktual.: 22.03.2019 08:59
- Jestem zdecydowanie za podwyżkami dla nauczycieli i robimy wszystko, żeby dostali te pieniądze – przyznała w rozmowie z "Super Expressem" szefowa MEN Anna Zalewska. – Nauczyciele będą zarabiać więcej. Już zarabiają więcej – podkreśliła.
Zapowiadany na 8 kwietnia wielki strajk nauczycieli wydaje się jednak przesądzony. Sprawa dotyczy bowiem m.in. postulatu 1000 zł podwyżki dla nauczycieli, pedagodzy nie są zadowoleni ze stopniowych podwyżek. Co prawda jeszcze trwa referendum strajkowe w poszczególnych szkołach, ale poparcie dla strajku nauczycieli jest wysokie.
Jak informował Sławomir Broniarz, szef ZNP, na ogół oscyluje na poziomie 90-100 proc. Najniższy wynik referendum to 72-proc. poparcie.
Władza próbuje jednak studzić zapał nauczycieli rozpowszechniając informacje z kuratoriów i MEN, że na strajku stracą finansowo –pisze "SE".
Jak to? Nauczyciele pensję otrzymują z góry, a więc nie przystępując do pracy w dniach protestu, będą musieli zwrócić część wypłaconej im pensji. W ten sposób mogą stracić od 604 do 780 zł tygodniowo – zaznacza dziennik.
- Za niewykonaną pracę nauczyciele rzeczywiście zgodnie z przepisami nie dostaną zapłaty – przyznał prezes Broniarz. Samorządy solidaryzujące się z nauczycielami szukają rozwiązania, ale przyznają, że nie ma możliwości prawnej zapłacenia im za te dni, kiedy będą strajkować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl