Surowcowe trio zagrało hossę

Dziś w Warszawie liczyły się jedynie KGHM, Lotos i PKN. Sięgające od 4 do 6 proc. wzrosty ich kursów wystarczyły, by WIG20 znalazł się najwyżej od czerwca 2008 r. Ale rekordu nie dowiózł do końca.

07.12.2010 16:42

Inwestorzy na warszawskiej giełdzie początkowo ociągali się z kupowaniem akcji. Na otwarciu wartość naszych indeksów niewiele różniła się od osiągniętej w trakcie poniedziałkowego fixingu. Nie pomagał im zbytnio optymizm na głównych parkietach europejskich. Tam wskaźniki rano zyskiwały po 0,5-0,6 proc. Gdy jednak po godzinie handlu poszły bardziej zdecydowanie w górę, i u nas rynek dostał przyspieszenia.

W gronie blue chipów poważniejsza zwyżka była udziałem zaledwie trzech spółek. W południe akcje KGHM zyskiwały ponad 5 proc., papiery Lotosu rosły o 4,5 proc. a PKN Orlen o ponad 4 proc. Patrząc na skład liderów, nietrudno się domyśleć, że pomagały im wzrosty na rynku surowcowym. Notowania ropy naftowej przekroczyły 92 dolary za baryłkę, osiągając poziom najwyższy od dwóch lat, kontrakty terminowe na miedź zwyżkowały o 2,5 proc. Nikt nie przejmował się spekulacjami chińskiej prasy o możliwości podwyżki stóp procentowych w Państwie Środka już w najbliższy weekend.

O tym jak bardzo selektywny i ograniczony charakter ma dzisiejsza zwyżka świadczy to, że do południa połowa spółek wchodzących w skład WIG20 traciła na wartości, a kolejne trzy zyskiwały na wartości jedyne symbolicznie. Wzrostami sięgającymi 1 proc. mogły pochwalić się jedynie BRE, CEZ i PBG. W najlepszym momencie indeks największych firm zyskiwał nieco ponad 1 proc., docierając do 2780 punktów. Przełamał tym samym poprzedni szczyt z 9 listopada i znalazł się na poziomie najwyższym od czerwca 2008 r. Tu jednak pojawiła się chęć realizacji zysków i niewielkie cofnięcie się wskaźnika.

Skala zwyżki indeksu szerokiego rynku była o połowę mniejsza, a wskaźniki małych i średnich spółek niemal przez cały dzień przebywały pod kreską. To skłania do wniosku, że optymizm pochodził głównie ze strony inwestorów zagranicznych. Nie brakowało go także na pozostałych rynkach europejskich. Tam liderem były Ateny, ze zwyżką przekraczającą 2,5 proc. Bardzo odważnie poczynali sobie także inwestorzy w Paryżu, gdzie indeks zyskiwał 2 proc. Nie zdołał jednak wznieść się na rekordowy poziom. Po raz kolejny udało się to we Frankfurcie i Londynie, gdzie wzrosty sięgały nieco ponad 1 proc. DAX przełamał psychologiczny poziom 7000 punktów.

Po południu rozwarstwienie na naszym rynku było jeszcze bardziej widoczne. Momentami na minusie było czternaście spośród dwudziestu papierów składających się na WIG20. Osamotnionej wielkiej trójce coraz trudniej było utrzymać indeks na rekordowym poziomie. Ostatecznie zyskał on 0,66 proc. i znalazł się w gronie najsłabszych w Europie. Nie pomogło mu dobre rozpoczęcie sesji na Wall Street, gdzie S&P500 zyskiwał niemal 1 proc. WIG zwiększył swoją wartość o 0,36 proc., a sWIG80 o 0,17 proc. Wskaźnik średnich spółek stracił 0,36 proc. Po kilkudniowym spadku, dziś obroty ponownie wzrosły i wyniosły prawie 2,2 mld zł. Z tego na surowcową trójkę przypadło 840 mln zł., a na sam KGHM aż 640 mln zł.

Roman Przasnyski,
Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)