Szef BBN: dwa priorytety działań naprawczych w siłach zbrojnych (komunikat)
...
04.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 12:38
04.08. Warszawa - Szef BBN Stanisław Koziej informuje:
Prezydent Bronisław Komorowski, powołując nowego ministra obrony narodowej, wskazał na dwa priorytetowe obszary działań naprawczych w wojsku. Są nimi dowodzenie i szkolenie. Priorytety takie mają bardzo solidne uzasadnienie we wnioskach komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Należy jednak zauważyć, że potrzeba taka była dostrzegana już dużo wcześniej i niejednokrotnie podnoszona w różnych analizach i propozycjach, w tym m.in. w pierwszym Strategicznym Przeglądzie Obronnym. Sam, od wielu lat, zarówno w trybie służbowym, jak i jako niezależny analityk i akademik, namawiałem decydentów do reformy zwłaszcza w tych dwóch dziedzinach. Brakło im niestety albo przekonania co do takich rozwiązań, albo woli, albo wreszcie koniecznej determinacji, aby się podjąć tych zadań. Wierzę, że tym razem tak się nie stanie i nowy minister obrony narodowej zapewni, że zadania te najpierw zostaną uwzględnione w najbliższym programie rozwoju sił zbrojnych, a następnie konsekwentnie zrealizowane.
Dowodzenie
Raport smoleński wykazuje ogromną nieskuteczność obecnego systemu kierowania i dowodzenia we wdrażaniu wniosków z katastrofy samolotu CASA, której niemal wiernym powtórzeniem okazała się katastrofa smoleńska. Wprost mówił też o tym poprzedni minister obrony narodowej, wymieniając cały zestaw opracowanych dokumentów, które niestety nie zostały wdrożone. Zawiódł zupełnie system nadzoru nad realizacją decyzji, ujawniła się słabość dyscypliny wykonawczej. Dlaczego tak jest?
Wynika to przede wszystkim z wadliwej organizacji systemu kierowania i dowodzenia na poziomie polityczno-strategicznym, w którym MON ma ograniczone możliwości pełnego (decyzyjnego, realizacyjnego i rozliczeniowego) oraz odpowiedzialnego kierowania siłami zbrojnymi. Najkrócej rzecz ujmując, system ten jest z jednej strony organizacyjnie zbyt rozproszony (7 centralnych dowództw i sztabów), a z drugiej - funkcjonalnie nadmiernie zhierarchizowany. W istocie rzeczy MON jest w sensie merytorycznym zupełnie uzależniony od Sztabu Generalnego WP. Nie byłoby to tak ryzykowne, gdyby Sztab Generalny nie był jednocześnie organem odpowiedzialnym za dowodzenie realizacyjne. Tymczasem jest on swego rodzaju dziwnym "sztabo-dowództwem" i skupia w sobie wszystkie funkcje: odpowiada za planowanie zadań i doradztwo strategiczne dla decydentów politycznych (jako sztab), za realizację proponowanych przez siebie zadań (jako dowództwo SZ) oraz za ocenę i rozliczanie ich wykonawstwa przed MON (znowu jako sztab). Jest oczywiste, że w
tak skonstruowanym systemie do MON docierają tylko takie informacje, które nie są sprzeczne z interesami dowództw i świadczą o zgodności opracowywanych planów z ich realizacją.
Chcę mocno podkreślić, że taki stan rzeczy nie jest winą konkretnych osób pełniących określone funkcje w tym systemie dowodzenia. To wina konstrukcji systemu i obiektywnych mechanizmów jego funkcjonowania. Każdy szef Sztabu Generalnego, niezależnie od jego charakteru (że wymienię tu biegunowo tak skrajnie różne osobowości, jak generał Tadeusz Wilecki i ś.p. generał Franciszek Gągor) i każdy dowódca rodzaju sił zbrojnych zachowuje się w tym systemie podobnie: jest za jego utrzymaniem i sprzeciwia się wszelkim jego zmianom (wyjątkiem od reguły był generał Waldemar Skrzypczak, który w tym systemie "nie wytrzymał" i po prostu podał się do dymisji).
Przypomnijmy, że obecny system kierowania i dowodzenia jest spadkiem po okresie początkowego kształtowania się w Polsce cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi i zarazem rezultatem kompromisu powstałego w toku ostrych sporów między ówczesnym szefem Sztabu Generalnego WP i cywilnymi ministrami obrony narodowej. Rozwiązanie mówiące, że siłami zbrojnymi w imieniu ministra obrony narodowej dowodzi szef Sztabu Generalnego było wtedy w miarę racjonalne i politycznie uzasadnione, ale obecnie jest już przestarzałe i, jak pokazuje praktyka oraz jak podpowiadają wnioski z analizy strategicznych warunków współczesnego środowiska bezpieczeństwa - nieefektywne, a nawet szkodliwe.
Dlatego trzeba to rozwiązanie zmienić. Tak jak w innych najnowocześniej zorganizowanych systemach dowodzenia (np. w NATO lub USA), należy po pierwsze: łączyć dowództwa w struktury połączone, a po drugie rozdzielić między nie trzy podstawowe funkcje dowodzenia, jakimi są:
- planowanie, doradztwo i nadzór strategiczny; - dowodzenie bieżące (bazowe, garnizonowe, codzienne utrzymywanie sił zbrojnych oraz ich rozwój i przygotowywanie do realizacji zadań operacyjnych); - dowodzenie operacyjne (polowe, czyli użycie i dowodzenie wydzielonymi z całości sił zbrojnych zgrupowaniami wojsk w czasie kryzysu lub wojny, a także w misjach międzynarodowych).
Dla stworzenia odpowiadających tym funkcjom trzech centralnych organów dowodzenia, podporządkowanych bezpośrednio ministrowi obrony narodowej, istnieje konieczność przekształcenia Sztabu Generalnego w organ wyłącznie planowania, doradztwa i nadzoru strategicznego oraz połączenie pozostałych centralnych organów dowodzenia w dwa dowództwa strategiczne odpowiedzialne za:
- bieżące dowodzenie całością sił zbrojnych, czyli wszystkimi rodzajami sił zbrojnych (Połączone Dowództwo Bazowe SZ) - oraz dowodzenie operacyjne wydzielonymi siłami rodzajów sił zbrojnych w czasie zagrożenia, wojny, kryzysu lub w misjach międzynarodowych (Naczelne Dowództwo Operacyjne SZ).
W tym kontekście jawi się jako zupełnie nielogiczny, sprzeczny z ideą konsolidacji i do tego rodzący zbędne dodatkowe koszty, zamiar przenoszenia dowództw z garnizonów do garnizonów, w tym zwłaszcza zaawansowany już niestety plan przeniesienia Dowództwa Wojsk Lądowych do Wrocławia. Dowództwa na szczeblu centralnym trzeba łączyć, a nie przenosić.
Szkolenie
Jeśli idzie o szkolenie, to raport smoleński obnaża dramatyczne słabości występujące w organizacji, realizacji i nadzorze nad tą najważniejszą dziedziną funkcjonowania wojska. Są tu co najmniej dwa obszary naprawcze.
Pierwszy - to wskazana wyżej reforma systemu dowodzenia. Powinna ona przede wszystkim zapewnić oddzielenie funkcji nadzoru od realizacji. Dowództwo odpowiedzialne za realizację szkolenia nie może jednocześnie odpowiadać za nadzór i kontrolę tego procesu. Muszą być wzmocnione funkcje koncepcyjne, planistyczne i nadzorcze Sztabu Generalnego w dziedzinie szkolenia.
Drugi obszar naprawczy - to właśnie realizacja, czyli cały system szkolenia. Raport wykazuje ogromną słabość organizacyjną tego systemu i zastraszająco niski poziom wyszkolenia fachowego. Ważnym - choć oczywiście nie jedynym - elementem tego systemu jest szkolnictwo wojskowe. Konieczne jest zapewnienie jego wysokiego profesjonalizmu, zdolności przede wszystkim do fachowego szkolenia i nauczania rzemiosła wojskowego. Uczenie fachu wojskowego powinno być priorytetem każdej wojskowej szkoły. Wszystko inne powinno być co najwyżej elementem dodatkowym.
W tym świetle jawi się jako niezrozumiała tendencja utrwalania dotychczasowego rozproszenia szkolnictwa oraz przekształcania szkół oficerskich w akademie. Dlatego m.in. Prezydent RP Bronisław Komorowski zawetował ustawę o przekształceniu szkoły dęblińskiej w akademię. Jest to bowiem proces oddalania szkół wojskowych od potrzeb wojska. Ich główną troską stanie się nabór studentów cywilnych na jakiekolwiek kierunki studiów, a nie szkolenie studentów wojskowych. Potencjał dydaktyczny uczelni będzie szybko przestawiany na potrzeby cywilne, a szkoły wojskowe będą coraz bardziej i bardziej oddalać się od rzemiosła wojskowego. Jest to szczególnie niebezpieczne w odniesieniu do szkolenia lotniczego.
W sumie reforma dowodzenia i szkolenia musi znaleźć się w centrum uwagi zarówno bezpośrednich działań naprawczych, potrzebnych w kontekście wniosków wynikających wprost z analizy katastrofy smoleńskiej, jak i długofalowego, wieloletniego programu transformacji sił zbrojnych, nad którym prace właśnie się rozpoczynają. Punktem wyjścia dla tych prac będą ustanowione przez Prezydenta RP główne kierunki rozwoju sił zbrojnych na lata 2013-2022, w których te dwa priorytety znajdą odpowiednie odzwierciedlenie.
UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)
kom/ jgr/