Szef Biedronki: Portugalia jest wyżej rozwinięta gospodarczo od Polski
Musimy się jeszcze dużo nauczyć. Polacy nie inwestują za granicą, bo nasza gospodarka jest na niższym poziomie niż portugalska - wynika z wypowiedzi szefa największej sieci handlowej w Polsce.
20.05.2014 | aktual.: 22.05.2014 07:13
Wymiana handlowa między Polską a Portugalią systematycznie rośnie i pomimo dzielącej oba kraje odległości więzy gospodarcze nabierają coraz większego znaczenia. Portugalskie inwestycje w Polsce liczone są w setkach milionów euro rocznie, a firmy z tego kraju znajdują się w czołówkach rankingów różnych branż. Niestety w drugą stronę wygląda to znacznie gorzej.
Portugalia wciąż nie mieści się w pierwszej dziesiątce najważniejszych handlowych partnerów Polski i to zarówno pod względem eksportu, jak i importu. Ale, co istotne od kilku lat wymiana handlowa jest bardzo zrównoważona, a obroty stale rosną.
- Jeżeli porównamy obecne wielkości z tymi sprzed 15 lat, to zobaczymy osiemnastokrotny wzrost - mówi Maria Amélia Maio de Paiva, ambasador Portugalii w Polsce. Zwraca też uwagę, że ponad połowę wartości polskiego eksportu do Portugalii stanowią towary wysoko przetworzone.
Czytaj także: Mafia to największy biznes Włoch »
Duże inwestycje
Niestety handel zagraniczny to jedyna dziedzina, w której panuje względna równowaga. Portugalskie firmy biją nasze na głowę jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne. W zeszłym roku Portugalczycy zainwestowali nad Wisłą ponad 150 mln euro, a Polacy nad Tagiem zaledwie 1,1 mln. Podobna skala nierówności utrzymuje się od lat.
_ Źródło: Polsko-Portugalska Izba Gospodarcza _
- Dysproporcja po pierwsze wynika z tego, że gospodarka Portugalii znajduje się na wyższym poziomie i przedsiębiorcy intensywnie szukają ekspansji na rynkach zagranicznych - mówi Pedro Pereira da Silva, szef sieci Biedronka i zarazem prezes Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej. - W Polsce jest inaczej. Przedsiębiorcy przede wszystkim inwestują w kraju lub w regionie Europy Wschodniej - dodaje da Silva.
Duże firmy
O przewadze Portugalii decyduje zaangażowanie w Polsce tak dużych firm jak Jeronimo Martins Polska (właściciel Biedronki i Hebe) - największego detalisty na krajowym rynku, Millennium – szóstego co do wielkości banku, Eurocashu - drugiego co do wielkości dystrybutora czy Motaengil – siódmej największej firmy budowlanej w Polsce. O podobnym sukcesie na portugalskim rynku polskie firmy na razie mogą co najwyżej pomarzyć.
Przedstawiciele Polsko-Portugalskiej Izby Gospodarczej twierdzą jednak, że Polscy przedsiębiorcy coraz chętniej korzystają z ich pomocy przy ekspansji na rynki Afryki i Ameryki Łacińskiej. Dobre kontakty z Portugalią to szansa na gospodarcze korzyści w regionach, które historycznie, choćby przez stosunki kolonialne, są silnie powiązane z tym krajem. Ale i portugalskie firmy działające w Polsce maja ambitne plany.
- Wiele z tych firm traktuje Polskę jako etap do dalszej ekspansji w regionie np. do Czech czy na Węgry - twierdzi Maria de Paiva.