Szef Cię nie docenia? Nagradzaj się sam!

Każdy z nas ma czasem uczucie, że choć daje z siebie wszystko, nikt tego nie dostrzega i nie ceni. Zdarzają się oczywiście sytuacje, gdy wiemy, że nasz pracodawca czy przełożony docenia to co robimy, jednak sytuacja finansowa firmy, nie pozwala mu wynagrodzić naszej pracy np. premią czy podwyżką.

Szef Cię nie docenia? Nagradzaj się sam!
Źródło zdjęć: © Thinkstock

17.12.2012 | aktual.: 17.12.2012 15:59

Każdy z nas ma czasem uczucie, że choć daje z siebie wszystko, nikt tego nie dostrzega i nie ceni. Zdarzają się oczywiście sytuacje, gdy wiemy, że nasz pracodawca czy przełożony docenia to co robimy, jednak sytuacja finansowa firmy, nie pozwala mu wynagrodzić naszej pracy np. premią czy podwyżką. Jeśli jednak jesteśmy chwaleni, wyróżniani, a szef zamiast np. podziękować nam w formie pieniężnej proponuje dodatkowe dwa dni wolne żebyśmy mogli odpocząć - większość z nas poczuje się doceniona i szczęśliwa.

Są niestety sytuacje, gdy przełożeni faktycznie nie dostrzegają naszego wysiłku, albo nie potrafią podziękować nam za pracę. Taka sytuacja potrafi zniechęcić do pracy każdego. A wiadomo, że brak motywacji, to nie tylko mniejsza efektywność, ale i mniejsza radość z pracy. Praca, która dotychczas była codziennym nieszkodliwym obowiązkiem, a może nawet ją lubiliśmy, zmienia się nagle w koszmar, z którym coraz trudniej nam sobie poradzić. Do takiej sytuacji dopuścić nie wolno. Jeśli więc nie możemy liczyć, że do działania zmotywuje nas szef, sami o to zadbajmy. Automotywacja to silna broń, działająca bez względu na postawę przełożonych. Sami musimy jej użyć.

Sposobów na samodzielna zmotywowanie się do pracy jest mnóstwo, wiele z nich możemy znaleźć np. w książce Christine Ingham "Automotywacja na 101 sposobów". Autorka radzi min. robić tylko jedną rzecz na raz, posprzątać miejsce pracy, by nic nas nie rozpraszało, podnosić kwalifikacje, dobrze zaplanować czas pracy itd. Czasem jednak potrzebujemy czegoś więcej. Czegoś co nie tylko ułatwi nam pracę, ale pozwoli też odczuć, że naprawdę dobrze się spisaliśmy. Nagrody.

W sytuacji optymalnej o nagrodę powinien zatroszczyć się szef

Jeśli jednak nie może lub nie umie tego zrobić - zadbajmy o nią sami. - Istnieje takie bardzo prawdziwe powiedzenie, że nikt nas tak nie doceni, jak my sami siebie - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska, psycholog i ekspertka ds HR, szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting. - Wyryjmy je sobie w pamięci i zgodnie z nim nie zapominajmy sami siebie doceniać i nagradzać. Niestety wiele osób ma z tym poważny problem, bo w kontrze do tego twierdzenia, cały czas mamy przed oczami inne powiedzonko - samochwała w kącie stała. Należy jednak rozróżnić przechwalanie się i brak samokrytycyzmu, ze zdrowym, asertywnym docenieniem własnej pracy i jej wartości - wyjaśnia ekspertka. - Bardzo ważne jest byśmy umieli zauważyć i wyodrębnić nasz wkład pracy np. w realizację grupowego projektu. W taktowny sposób warto też pokazywać nasz wkład i jego efekty przełożonym. Nie wstydźmy się, że zrobiliśmy coś dobrze. Bądźmy z tego dumni - przekonuje specjalistka HR.

Uczucie zadowolenia z dobrze wykonanego zadania to nagroda sama w sobie

Warto jednak pomyśleć także o bardziej fizycznej przyjemności, która będzie zwieńczeniem naszego wysiłku. - Nagrodę warto zaplanować już na początku jakiegoś zadania. Myśl o niej będzie dla nas dodatkowym bodźcem do pracy - tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Np. po zakończeniu projektu - ciastko i kawa z przyjaciółkami. Kiedy skończę przygotowywać raport, kupię sobie dobrą książkę albo wybiorę się do kina. Nagrody nie powinny być wielkie, ale sprawić nam przyjemność i być czymś na co czekamy. Oczywiście książkę możemy kupić w dowolnym momencie, ale jeśli zostawimy sobie ten zakup na "po zakończeniu projektu", stanie się ona nagrodą za konkretną pracę - dodaje ekspertka ds HR.

Niektóre sytuacje zawodowe nie są zupełnie jednoznaczne. Często poświęcamy jakiemuś zadaniu mnóstwo czasu, energii i serca, a efekt nie do końca nas zadowala- np. udało nam się osiągnąć tylko część zamierzonego celu. Wiele osób postrzega to jako porażkę, czuje niedosyt. - Takie sytuacje zdarzają się bardzo często - spotykam się z tym problemem osobiście, widzę go u moich pracowników i osób z którymi współpracuję np. na szkoleniach - mówi szefowa firmy szkoleniowo-doradczej Prospera Consulting. - W takiej sytuacji zawsze powtarzam, że jeśli czujemy, że zrobiliśmy wszystko co można było zrobić, dołożyliśmy wszelkich starań i nie mamy sobie nic do zarzucenia w tej kwestii, to powinniśmy być usatysfakcjonowani i dumni z siebie. Prawdopodobnie ten częściowy efekt jaki udało nam się osiągnąć, był jedynym możliwym do uzyskania w tej sytuacji - wyjaśnia specjalistka. - Nie warto więc dołować się czymś na co nie mieliśmy wpływu. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i zasłużyliśmy na pochwałę i nagrodę.

AD, AS, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)