Szef kłamie lepiej
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Danę Carney, adiunkta w Graduate School of Business przy Columbia University, poczucie władzy łagodzi stres towarzyszący mówieniu nieprawdy i zwiększa prawdopodobieństwo, że kłamstwo nie zostanie wykryte
Uczestników badania podzielono na dwie grupy: szefów i podwładnych. Pierwsza grupa dostała większe biura i więcej władzy – mogli oni np. wyznaczać wysokość pensji podwładnych. Połowa wszystkich uczestników badania została poinstruowana za pomocą komputera, że ma ukraść studolarowy banknot. Jeżeli udało im się przekonać "przesłuchującego", że nie ukradli tych pieniędzy, mogli je zatrzymać. Pozostali uczestnicy badania również byli przesłuchiwani w sprawie kradzieży.
W trakcie badania zwracano uwagę na pięć zmiennych sugerujących kłamstwo: mimowolne wzruszenia ramionami, przyspieszone tempo mówienia, poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu w ślinie, zaburzenie funkcji poznawczych oraz stres emocjonalny. Jak się okazało podczas "przesłuchań" badani z grupy szefów, którzy kłamali, zdradzali mniej mimowolnych oznak stresu i nieczystego sumienia. Bez względu na przyjęte kryterium oceny kłamcy posiadający władzę byli trudni do odróżnienia od osób mówiących prawdę, natomiast uczestników badania nieobdarzonych władzą dawało się "przejrzeć".
Osoby obdarzone władzą odczuwały przy kłamstwie mniejszy dyskomfort i były bardziej przekonujące, co utrudniało wykrycie fałszu. Może to oznaczać, że ludzie sprawujący władzę, np. prezesi, menedżerowie czy politycy, są lepiej "fizjologicznie" przygotowani do mówienia nieprawdy, co może prowadzić do częstszych kłamstw.