Szefowie namawiają ciężarne do zwolnień

W ubiegłym roku wystawiono kobietom w ciąży ponad milion zwolnień lekarskich. Chociaż większość nie przekraczała 30 dni, to takie absencje są kosztowne dla firm.

Szefowie namawiają ciężarne do zwolnień
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

04.12.2008 08:20

Przedsiębiorcy nie mają złudzeń: lekarze wystawiają zwolnienia bez powodu, gwarantując ciężarnym pracownicom płatne wakacje. Przykładowo, jeden z czytelników dostał od współpracownicy w ciąży będącej na zwolnieniu kartkę z Wysp Kanaryjskich. Inny spotkał ciężarną koleżankę na korcie tenisowym. Okazało się, że kobieta uczestniczy nader czynnie w życiu towarzyskim. Takie przykłady można mnożyć.

_ Docierają do nas sygnały, że pracownice nadużywają uprawnień związanych z rodzicielstwem. Żale przedsiębiorców sprowadzają się jednak głównie do tego, że kobiety w ciąży narażają ich na koszty związane z wypłatą wynagrodzenia. Przypominam, że ZUS pokrywa je dopiero po 33 dniach choroby _– mówi Piotr Wojciechowski, dyrektor Departamentu Prawnego w Głównym Inspektoracie Pracy.

Krótkie zwolnienia, długa nieobecność

Postanowiliśmy sprawdzić, czy absencja chorobowa związana z ciążą jest rzeczywiście powszechna. W 2007 r. kobietom ubezpieczonym w ZUS z tytułu niezdolności do pracy przypadającej w okresie ciąży wystawiono z górą milion zwolnień lekarskich. Ponad 95 proc. (916,5 tys.) dotyczyło absencji chorobowej nieprzekraczającej 30 dni. Zwolnień powyżej 91 dni było zaledwie 131.

_ Nie oznacza to jednak, że ciężarne nie nadużywają długich zwolnień lekarskich. Nie wiemy, jak długo i na ilu zwolnieniach przebywała jedna kobieta _ – tłumaczy Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy ZUS. _ 131 zwolnień wystawionych na czas dłuższy niż kwartał oznacza, że w tylu wypadkach lekarz orzekł jednorazowo tak długą absencję chorobową – wyjaśnia. _

Niewykluczone zatem, że obawy przedsiębiorców są słuszne. W praktyce wielu ciężarnych nie ma w pracy dłużej niż kwartał, a ich usprawiedliwioną nieobecność potwierdza nie jedno długie zwolnienie, ale kilka krótkich. Zazwyczaj kobiety wskazują ciążę jako powód zwolnienia, co lekarze potwierdzają kodem B. Jest to zamierzone, bo dzięki temu mają prawo do 100-proc. wynagrodzenia chorobowego. Bez litery B na druku dostałyby 80 proc.

Okazuje się jednak, że o dłuższe zwolnienia dla ciężarnych zabiegają i sami pracodawcy. Zdaniem ginekologów z woj. wamińsko-mazurskiego niejednokrotnie są one wynikiem presji przełożonych. Takie praktyki potwierdzają też lekarze z Warszawy. – Bywa, że ciężarna idzie na zwolnienie, choć mogłaby pracować. Pod naciskiem szefa prosi o wolne z powodu złego samopoczucia czy stresu – tłumaczy dr Krzysztof Łukasiewicz.

Co zyskuje firma

_ Długie zwolnienie w trakcie ciąży pozwala pracodawcy uniknąć obowiązków związanych z zatrudnianiem ciężarnych _– tłumaczy Jacek Żerański, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie. Są sytuacje, gdy ciężarną trzeba przesunąć do innej, bezpiecznej pracy. Jeżeli to niemożliwe, należy zwolnić ją ze świadczenia pracy, a za ten czas wypłacać wynagrodzenie. Wielu firm, szczególnie małych i średnich, nie stać na to. Wolą zatem, by część obowiązków, zwłaszcza płatniczych, przejął ZUS.

Czasem zachęcanie do zwolnień łączy się z tym, że przedsiębiorcy podpisują z ciężarnymi pozorne umowy o pracę. Takie kontrakty są kwestionowane, zwłaszcza gdy pracodawcą jest krewny kobiety, a ta zaraz po zawarciu stosunku pracy korzysta z zasiłku chorobowego i macierzyńskiego.

Marta Gadomska

OPINIA

Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce Orłowski, Patulski, Walczak
Obawiam się, że zmuszanie kobiet w ciąży do zwolnień lekarskich to domena małych i średnich firm. Tacy pracodawcy nie mają po prostu fizycznej możliwości, by zaproponować zastępcze miejsca pracy. Nie stać ich również na to, by płacić za bierne wykonywanie obowiązków. Bez wątpienia tego typu praktyki są patologiczne, ale dają sygnał do zmiany przepisów. Rozwiązaniem może być specjalne ubezpieczenie opłacane na wypadek, gdyby firma nie miała dla ciężarnej innego zajęcia. Według mnie nadużywanie zwolnień lekarskich to nie jest problem tylko kobiet w ciąży, ale wszystkich pracowników. Niestety, na razie na takie nieuzasadnione absencje jest społeczne przyzwolenie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)