Szkolne sklepiki żyją ze "śmieciowego jedzenia"

Na właścicieli sklepików szkolnych padł blady strach. Rodzice, w trosce o żołądki swoich pociech, chcą, by nie sprzedawali oni cukierków, chipsów i burgerów.

07.10.2008 | aktual.: 07.10.2008 11:49

Na właścicieli sklepików szkolnych padł blady strach. Rodzice, w trosce o żołądki swoich pociech, chcą, by nie sprzedawali oni cukierków, chipsów i burgerów. W Gliwicach zapadł wyrok w precedensowej sprawie usunięcia łakoci ze sprzedaży w szkołach.

Pozbyć się "śmieciowego jedzenia" ze szkół chcieli tyscy radni, ale sąd administracyjny w Gliwicach uznał, że ich uchwała nie ma charakteru obligatoryjnego.

Uchwała tyskich radnych ma jedynie charakter intencyjny, co oznacza, że nie można zakazać właścicielom sklepików sprzedaży słodyczy. Taki wyrok wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.

- Nie jest to akt o charakterze powszechnie obowiązującym - powiedziała w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Małgorzata Walentek.

Sprawa ma charakter precedensowy. W marcu tyscy radni przyjęli uchwałę, która ograniczała uczniom dostęp do słodyczy, napojów gazowanych i chipsów.

Wojewoda dopatrzył się w uchwale naruszenia przepisów. Uznał, że niektóre zapisy ograniczają swobodę działalności gospodarczej.

Sąd nie zgodził się jednak ze stanowiskiem wojewody i nie stwierdził nieważności uchwały. Uznał, że radni nie dopuścili się istotnego naruszenia prawa.

"Ograniczenie dostępności do określonych produktów żywnościowych wpisuje się w pewien cel, program, który chce się zrealizować. Przepis nie ustanawia bezpośrednio ani zakazów, ani nakazów sprzedaży określonych produktów żywnościowych" - powiedziała tłumaczyła sędzia Walentek.

Wyrok WSA jest nieprawomocny. Nie wiadomo jeszcze, czy wojewoda złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak oświadczył, decyzję podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem poniedziałkowego orzeczenia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)