Szwajcarski "lejek" pod lupą

Tourex Touristik & Handel, szwajcarska firma, o której atrakcyjnej, ale obarczonej sporym ryzykiem ofercie inwestycyjnej pisaliśmy w 2005 roku, nie reguluje swoich zobowiązań - zaalarmował nas jeden z jej polskich klientów.

03.12.2008 08:40

Tourex Austriacy badają spółkę znaną m.in. inwestorom w Polsce

Od marca 2007 roku nie otrzymał on od Toureksu ani grosza. Według niego, w podobnej sytuacji jest wiele innych osób z południowej Polski. Ale nie tylko. Śledztwo w sprawie Toureksu prowadzi prokuratura w Austrii. Bada, czy nie doszło do defraudacji pieniędzy powierzonych szwajcarskiej firmie przez inwestorów.

Problem polega na tym, że zarejestrowany w Szwajcarii Tourex już w 2006 roku został postawiony w stan likwidacji. Brakuje informacji, co stało się z pieniędzmi, które pożyczał zarówno od Polaków, Austriaków, jak też Czechów i Słowaków. Minimalny wkład, który Tourex obiecywał pomnażać, wynosił 10 tys. euro. Jeśli więc prawdą jest, że - jak głosi wpis na jednym ze słowackich czatów - liczba klientów szwajcarskiej firmy sięgała 35 tys., może chodzić o setki milionów euro.

W Polsce produkt Toureksu (miały to być ponoć obligacje gwarantowane przez rząd USA) dystrybuowała bielska firma Novision. Jej prezes mówił w 2005 roku o Toureksie, że jest to rodzaj "lejka": zbierał mniejsze kwoty, aby zainwestować dużą.

*35 000 *- tylu klientów miał mieć Tourex według wpisu na słowackim czacie. W Polsce - było ich raczej kilkuset. Podobnie w Austrii

Tekst z kolumny nr 1 Gazety Giełdy Parkiet

obligacjeparkietprzestępstwa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)