Mateusz Morawiecki, ogłaszając założenia Polskiego Ładu, wskazywał rozszerzenie programu darmowych leków na kolejne roczniki. Bezpłatne medykamenty miały przysługiwać osobom powyżej 60. roku życia. Teraz po obietnicy rządu pozostała wyłącznie cisza.
Związek Emerytów i Rencistów chce, aby minimalna waloryzacja wynosiła 20 zł. Jak twierdzą, nie może być tak, że najbiedniejsi dostają ledwie kilka złotych więcej.
Ponad 370 mln zł - tyle zaoszczędzili seniorzy dzięki liście bezpłatnych leków w ciągu ostatniego roku. Program jednak dopiero się rozwija. Jak twierdzi ministerstwo zdrowia, lista leków "75 plus" będzie rozszerzana w kolejnych edycjach. W 2017 r. darmowe leki kosztowały państwo 564 mln zł.
Sędziwi Polacy otrzymali ok. 16 mln opakowań bezpłatnych leków - poinformował w poniedziałek rzecznik rządu Rafał Bochenek pytany przez dziennikarzy o politykę senioralną rządu.
- Projekt stworzenia listy bezpłatnych leków dla osób po 75. roku życia może przynieść pewne korzyści ekonomiczne, m.in. dlatego, że spowoduje spadek liczby hospitalizacji i stworzy szansę rozwoju rodzimego przemysłu farmaceutycznego - oceniają eksperci.
Każdy, kto ukończył 75. rok życia, bez względu na status materialny będzie miał prawo do bezpłatnych leków znajdujących się na wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia (tzw. liście "S") - zakłada uchwalona w piątek przez Sejm ustawa.
Bezpłatne leki będą wydawane na podstawie recepty, wystawianej przez lekarza rodzinnego. Od przyszłego roku na ten program będzie przeznaczonych 564 miliony złotych. W następnych latach kwota ta ma wzrastać.
Na liście leków, które będą bezpłatnie dostępne od 75 roku życia znajdą się także te, które obecnie są na liście 30 proc. i 50 proc. współpłacenia - poinformował minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.