kawalerka

Mieszkanie wielkości 17 metrów kwadratowych z 3-metrową "kuchnią" i taką samą łazienką. To delikatnie mówiąc skromne "cztery kąty", choć suma, po której właściciel chce je sprzedać, nie jest skromna. Na taką klitkę przeciętny Kowalski musi pracować ponad 6 lat.

Kończą się wakacje, studenci wracają do nauki, a w internecie pojawiają się oferty wynajmu mieszkań. Pewien właściciel kawalerki w Gdańsku przeszedł samego siebie. Chce 1,5 tys. zł za 9-metrowy lokal. Do tego oczywiście opłaty.

Przepisy często nie przystają do rzeczywistości. Choćby te zobowiązujące inwestora do wydzielenia miejsca na pralkę w łazience - nie w kuchni ani specjalnym pomieszczeniu gospodarczym. Określenie minimalnej powierzchni pokoju w kawalerce też brzmi anachronicznie. Prawdopodobnie z końcem grudnia pożegnamy te nieżyciowe przepisy. Nowelizacja przewiduje też miłą niespodziankę dla posiadaczy dużych samochodów, którzy każdego dnia z trudem parkują w garażu podziemnym.

884,62 zł za 1 m kw. - tyle oczekuje właściciel, który wystawił swoją kawalerkę na sprzedaż w internecie. Zapewnia przy tym, że "mieszkanie jest częściowo wyremontowane".

We Wrocławiu i Krakowie najem jest relatywnie najdroższy. Singiel musi tam przeznaczyć ponad połowę swojej wypłaty na opłacenie kawalerki. W znacznie lepszej sytuacji są mieszkańcy Katowic. Tam też relatywnie niewiele wydadzą rodziny na dwupokojowe mieszkanie. W stolicy pomimo wysokich dochodów dwupokojowe mieszkanie zmusi rodzinę do wydania 36% miesięcznego dochodu.

Dziesięć tysięcy gotowych mieszkań czeka w Polsce na chętnych - pisze "Rzeczpospolita". Analitycy z firmy doradczej redNet Consulting twierdzą, że liczba ukończonych mieszkań jest najwyższa w historii.

Mimo spadku cen mieszkań w niektórych miastach, możliwość zakupu własnego lokum na kredyt jest coraz mniejsza. Jest to efektem m.in. spadku średniego wynagrodzenia w stosunku do ubiegłego miesiąca.