komentarz(strona 167/173)

Rynek zareagował dość nerwowo na wczorajsze gorsze od oczekiwań dane Conference Board, ale reakcja nie była na tyle silna, żeby zmienić układ techniczny na indeksach.

Wczorajsza sesja przyniosła lekkie umocnienie złotego i spadek kursu EUR/PLN w okolice dolnego ograniczenia dwutygodniowego kanału wahań, czyli do poziomu 4,4800.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a najbardziej, bo ponad 1% zyskał WIG-20.

Utrzymujące się dobre nastroje na rynkach finansowych, czego doskonałym przykładem jest dzisiejszy wzrost japońskiego indeksu Nikkei o 2 proc., powinny przełożyć się wzrostowe otwarcie sesji w Warszawie.

Złoty lekko umocnił się w czasie wczorajszej sesji. Kurs EUR/PLN zniżkował pod poziom 4,5000, testując linię trendu wzrostowego, obserwowanego od połowy kwietnia. Na dzisiejszym otwarciu oscyluje on wokół wartości 4,4900.

Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się od wzrostów. Indeks dużych spółek na otwarciu wspiął się do 1873,78 pkt. (+1,1 proc.).

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a marginalny wzrost odnotował jedynie sWIG80.

Choć wczorajsza sesja miała spadkowy charakter, to jednak trudno mówić o powrocie spadków.

Niezdecydowanie na parze EURUSD, korekta na rynkach akcji, wreszcie mieszane ostatnio dane a brytyjskiej gospodarki (po bardzo obiecujących wzrostach wskaźników wyprzedzających wcześniej) to powody, dla których silny trend wzrostowy wcześniej na parze GBPUSD przeobraził się w konsolidację.

Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj z luką hossy, plasując się powyżej strefy cenowej Fibonacciego: 1844 - 1847 pkt. Jak pamiętamy, bykom nie udało się w środę pokonać tutaj sprzedających.

Na zamknięciu wczorajszej sesji w USA indeks Dow Jones spadł o 0,3%, a S&P 500 oraz Nasdaq wzrosły o odpowiednio 0,65% i 1,55%.

W USA czekano w środę na wynik posiedzenia FOMC, ale gracze na rynku akcji byli w bardzo dobrych humorach. Powodem tego dobrego nastroju i wzrostu indeksów były raporty makroekonomiczne.

W środę rynki amerykańskie od początku miały jasno wyznaczony kierunek. Jeszcze przed rozpoczęciem sesji klimat do wzrostów utrzymywał się dzięki danym o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA, które wzrosły o 1,8 proc. i były zdecydowanie lepsze od oczekiwań.

Zgodnie z oczekiwaniami, Fed nie zaskoczył radykalną zmianą treści komunikatu, ani tym bardziej nie podjął zmian parametrów polityki pieniężnej. Tak jak oczekiwaliśmy, komunikat jest minimalnie bardziej optymistyczny od tego z kwietnia.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 8 punktów powyżej wtorkowej ceny odniesienia.

Początek dzisiejszej sesji był neutralny. Sukcesem popytu był jednak fakt, że nawet przez moment rynek nie zszedł poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia, co skutecznie powstrzymywało ambicje podaży.

Dzisiejsze oczekiwanie na wieczorną decyzję amerykańskiego FED (godz. 20:15) zmąciła dość wyraźna aktywność Narodowego Banku Szwajcarii, który oczywiście wszystkiemu, czyli interwencji w celu osłabienia franka, klasycznie zaprzeczył. Niemniej dość mocny wzrost par EUR/CHF i USD/CHF po godz. 12:00 nie mógł zostać nie zauważony.

W czasie dzisiejszej sesji eurodolar po przebiciu oporu 1,4000 doszedł do kolejnej istotnej wartości, znajdującej się w okolicach ostatnich szczytów na poziomie 1,4130.

Wtorkowy handel na globalnych rynkach akcyjnych przyniósł wyraźne wyhamowanie spadków. Co prawda ogólnoświatowy indeks akcyjny MSCI AC World poszedł w dół o 0,29%, ale przecena ta była prawie 9-krotnie mniejsza niż w poniedziałek.

Poniedziałkowa sesja przyniosła silną przecenę zarówno na rynku akcji, jak i towarowym.