Trzynastego sierpnia w warszawską giełdę uderzył piorun. Jeden z dwóch państwowych producentów paliw, gdański Lotos, ogłosił że inwestycja w norweskie złoża ropy przyniesie olbrzymie straty. Ponad półmiliardowy odpis wartości złoża w księgach finansowych spółki przełożył się na spadek kursu akcji o 14 proc. To kolejna z serii katastrofalnych inwestycji zagranicznych polskich państwowych koncernów. Największe państwowe firmy mają szczególny talent do strat za granicą, pasjami tracąc majątek, należący przecież do polskich podatników.