rolnicy(strona 3/10)

- Jestem rolnikiem i widzę, że w polskim rolnictwie źle dzieje się od kilku miesięcy - mówił w "Money. To Się Liczy" Michał Kołodziejczak, prezes Agro Unii. Rolnik unika porównań do Andrzeja Leppera. - Lepper już był. My działamy w inny sposób - stwierdził.

- Rządzący powinni analizować szczegółowo każdy protest. W szerszej perspektywie zawsze jest to dla nich problem – powiedział Włodzimierz Karpiński, poseł i były minister skarbu w programie "Money. To się Liczy". Zapytany o przyczynę protestu rolników, winą obarczył politykę masowej redystrybucji środków publicznych kierowanych do różnych grup społecznych. Zwrócił uwagę, że teraz każda grupa społeczna będzie zgłaszała własne oczekiwania. - Rząd musi być transparentny w swoich planach i równo traktować wszystkie grupy. Tymczasem politycy rozochocili do strajków przez brak jasnych deklaracji, że idziemy w określonym kierunku przy poszanowaniu interesów różnych grup społecznych – powiedział Karpiński. Gość Sebastiana Ogórka przewiduje, że takich protestów będzie więcej: zaczęło się od górników, później byli policjanci, teraz strajkują pracownicy sądów. - Grupy zawodowe, które czują się pominięte, poczuły się tym rozbudzone – wyjaśnia.

O Ursusa rodzina Zarajczyków starała się przez 12 lat. Po okresie sukcesów dzisiaj sytuacja spółki jest tragiczna. Prezes Karol Zarajczyk w programie „Nino o biznesie” tłumaczy, dlaczego jest tak źle. I zaleca politykom, żeby pamiętali o tej historycznej polskiej firmie nie tylko wtedy, gdy trzeba się pochwalić elektoratowi jej osiągnięciami. Co poszło nie tak? Według prezesa Ursusa Karola Zarajczyka zła sytuacja firmy wynika głównie z tego, że to najgorszy rok dla sprzedaży ciągników od 10 lat – a to z kolei jest skutkiem niskiej dostępności dopłat unijnych. W efekcie Ursus ma o połowę mniejsze przychody ze sprzedaży niż rok temu, a akcje na giełdzie pikują. Nino Dżikija pyta też o to, jak dzisiaj Zarajczyk patrzy na walkę o przejęcie firmy i w jaki sposób nią zarządza.

Michał Holeksa, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zdradził w programie "Money. To się liczy", że jego instytucja prowadzi obecnie kilkanaście postępowań w sprawie nieuczciwych praktyk dużych przetwórców wobec rolników. W czterech przypadkach znany jest już konkretny mechanizm. - Rolnik nie ma szans w takim starciu. Nawet kilku, kilkunastu rolników nie ma szans. Muszą się łączyć w duże organizacje - stwierdził Holeksa.

Prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej - organizatora piątkowego protestu rolników w Warszawie - mówił w programie "Money. To się liczy", że jedną z największych przyczyn trudnej sytuacji polskich producentów jest niekontrolowany napływ żywności z Ukrainy. - Nie ma się co dziwić, że rolnikom niektórym puszczają nerwy. Ludzie są załamani. My nie chcemy dopłat. Chcielibyśmy, żeby tych dopłat w UE nie było. My wspieramy rozwój rolnictwa na Ukrainie. My z polskich podatków płacimy na rozwój naszej największej konkurencji, chcemy, żeby granica z Ukrainą była maksymalnie uszczelniona. Tamtejsi rolnicy stosują środki chemiczne, które w Polsce nie są dopuszczone - mówił Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej.

- Większość organizacji rolniczych siedzi w kieszeni u ministra. Są finansowani przez ministerstwo, dostają pieniądze i im jest nie w smak dzisiaj wychodzić i krzyczeć, żeby zwolnić ministra, który nic nie robi. Tydzień temu byłem u ministra i on mi powiedział: "wie pan jacy są pracownicy ministerstwa, ciężko nad tym wszystkim zapanować" - mówił w programie "Money. To się liczy" organizator protestu rolników - Michał Kołodziejczak z Unii Warzywno-Ziemniaczanej.