wig(strona 17/92)

Na europejskich parkietach dominowali dzisiaj sprzedający. Najsłabsze rynki w czwartek to węgierska, rosyjska, niemiecka i włoska giełda. Warszawska giełda ze spadkiem 0,42 proc. plasowała się w środku europejskiej stawki.

Po wczorajszej niezbyt zmiennej sesji niewiele zapowiadało, że dzisiaj inwestorom atrakcji na rynku nie zabraknie. Co prawda w kalendarium doszukać się można było wielu publikacji o dynamice PKB europejskich państw w IV kw. ubiegłego roku, ale te dane często przechodzą bez większego echa. Dzisiaj okazało się jednak, że było inaczej.

Perspektywa pierwszej w tym tygodniu sesji na warszawskim parkiecie nie przedstawiała się zbyt pasjonująco, biorąc pod uwagę fakt zamknięcia głównych rynków azjatyckich, jak również pustego poniedziałkowego kalendarium.

Dzisiejsza sesja z góry zapowiadała się na spokojną i taką też była. Brakowało impulsów do większych zmian ze względu na puste kalendarium, do poważnych przesunięć zniechęcały również niskie obroty.

Czwartkową sesję w Warszawie inwestorzy rozpoczęli z jednej strony rozczarowani finiszem środowych notowań, z drugiej - z nadziejami na podjęcie w końcu udanej próby odreagowania.

Szef EBC po raz kolejny przyczynił się do wzrostu zmienności na rynku EUR/USD, mimo że jego wypowiedź w zasadzie nie wniosła nic odkrywczego. W Warszawie początkowy optymizm osłabł w drugiej części sesji.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, która skończyła się spadkami najważniejszych indeksów. Główne średnie straciły po więcej niż 1 procent a grupujący spółki o największej kapitalizacji WIG20 oddał 1,2 procent. Jednak to nie skala spadku, ale punkt, w jakim znalazł się rynek jest najważniejszym elementem, jaki warto odnotować po dzisiejszej sesji. Na finałowym fixingu WIG20 spadł do 2455 punktów, co oznacza, iż średnia jest ledwie trzy punkty od poziomu, którego pokonanie wyzwoliło grudniową falę umocnienia i radykalnie poprawiło nastroje na rynku.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie nie była przełomowa – rozpoczęła się powyżej wczorajszego zamknięcia, jednak z upływem czasu obserwowaliśmy opadanie indeksów. Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Zdaniem Rady niższe stopy procentowe mają pobudzić gospodarkę i zwiększyć konsumpcję wewnętrzną między innymi poprzez tańszy kredyt. Szeroki WIG stracił na wartości 1,13 proc. Najlepiej zachowywały się dzisiaj spółki z branży telekomunikacyjnej i budowlanej, relatywnie słabo – branża paliwowa i informatyczna.

Huśtawka nastrojów i zwiększona zmienność

Poniedziałkowa sesja przyniosła nieoczekiwane pogorszenie się nastrojów na europejskich parkietach. Źródeł niepokoju można upatrywać w obawach związanych z sytuacją polityczną w Hiszpanii i Włoszech. Na tle mocno zniżkujących wskaźników głównych giełd naszego regionu, WIG20 prezentował się dość dobrze.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbyły się w kontekście informacji, iż większościowy udziałowiec banku Pekao zamierza ekspresowo sprzedać blisko 10 procent wszystkich akcji spółki.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się poniżej wczorajszego zamknięcia głównie za sprawą Pekao SA. Z istotnych danych należy wspomnieć o PKB w USA, które spadło w czwartym kwartale o 0,1 proc. Ujemna dynamika Produktu Narodowego Brutto to między innymi efekt niższych wydatków na obronność i skromniejszych zapasów.

Po nudnym poniedziałku wtorkowy handel dostarczył inwestorom znacznie więcej emocji. Powodów sporych wahań nastrojów trudno doszukać się w konkretnych wydarzeniach i informacjach. Pewną rolę znów grały pogłoski. Efekt był negatywny dla byków.

Bank of Japan podejmuje coraz bardziej radykalne kroki mające na celu pobudzenie gospodarki. Podwyższenie celu inflacyjnego i zapowiedź nieograniczonego skupu aktywów nie wpłynęły jednak ożywczo na azjatyckie parkiety. Nie zrobią więc pewnie wrażenia na europejskich.

Pod nieobecność inwestorów z USA (święto) inwestorzy w Europie mogą unikać poważniejszych decyzji. Rano indeksy powinny wyraźnie zyskiwać, ale dalszych bodźców zabraknie.

Piątkowa sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a najmocniej zwyżkował sWIG-80, który zyskał ponad 1 proc. Zarówno sWIG-80 jak i mWIG-40 odnotowały wzrost do nowych średnioterminowych maksimów, a relatywnie słabiej obecnie zachowuje się WIG-20.

Kończącą tydzień sesję na GPW warto było obserwować przynajmniej z dwóch względów. Pierwszym był fakt, iż GPW funkcjonowała pierwszy dzień pod rządami nowego prezesa, drugim - znacznie ważniejszym - to, iż sesja świetnie nadawała się na test siły strony popytowej. Przed sesją bykom wszystko sprzyjało - w USA indeksy ustanowiły kolejne lokalne szczyty, w Azji indeksy kończyły sesję w większości na zielono, na rynku surowcowym wzrosty, a więc nic tylko kupować akcje.

Nasze indeksy nie zareagowały na informacje o przekraczającym 10 proc. spadku produkcji przemysłowej i zmniejszeniu zatrudnienia. Trudno to jednak uznać za przejaw siły warszawskiej giełdy.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od niewielkiego spadku indeksu naszych blue chipów. Szybko jednak swoją dominację zaznaczył popyt, który silnym uderzeniem podniósł indeks o ponad 0,5 proc. powyżej wczorajszego zamknięcia. Osiągnęliśmy wtedy poziom ponad 2578 punktów. Jednak kolejne 1,5 godziny to powolne osuwanie indeksu. Obraz początku sesji wyglądał więc podobnie jak kilka poprzednich

Dzisiejsza sesja miała dać odpowiedź na pytanie czy wczorajsze wzrosty może czekać kontynuacja, czy może polegały one jedynie na dynamicznym ruchu powrotnym pozwalającym sprzedać akcje na wyższych poziomach, by później móc odkupić je zdecydowanie taniej. Na tak postawione pytanie dało się odpowiedzieć już po kilku kwadransach notowań, kiedy dalsza aktywność byków wskazywała, że sentyment na rynku uległ dłuższej niż jednodniowej poprawie.