Tajemnice polskiego dress code'u

Dla kogo zarezerwowana jest czerwona szminka w zawodowym makijażu?

Tajemnice polskiego dress code'u
Źródło zdjęć: © Thinkstock

25.06.2013 | aktual.: 25.06.2013 11:01

Dla kogo zarezerwowana jest czerwona szminka w zawodowym makijażu? Dlaczego służba zdrowia nosi białe fartuchy? Czy nauczycielka może ubierać się w mini i kto może przyjść do pracy w trampkach? Polski dress code zawodowy – wiemy, co nosić do pracy czy robimy obciach?

Czy odpowiedni strój w pracy może okazać się tajemnicą sukcesu? Sam ubiór nie wystarczy, żeby dostać zatrudnienie czy awans, jednak z pewnością może okazać się pomocny w budowaniu naszego wizerunku. Badania psychologiczne mówią jednogłośnie: innych oceniamy przez pryzmat urody, stroju czy sposobu bycia. Jak wykorzystać ten potencjał w pracy?

O tym, że moda może stać się narzędziem manipulacji, przekonywać nie trzeba. Znany jest przypadek młodych przedsiębiorców, którzy podczas gdy rozkręcali firmę, na spotkania biznesowe wypożyczali ekskluzywne samochody i garnitury. Ich grupę potencjalnych klientów stanowili zamożni ludzie, dlatego musieli sprostać standardom dress codu attire. Inwestycja się opłaciła. Potencjalni klienci szybko stali się stałymi.

Czy równie dobrze radzimy sobie z wykorzystaniem potencjału zawodowego, jaki tkwi w ubiorze?

- Dress code jako element kultury, firmy czy organizacji, pojawił się w Polsce stosunkowo niedawno i dopiero zaczyna się rozwijać. Dlatego z etyką ubioru wciąż bywa różnie, czasem marnie – mówi Natalia Penar, stylistka wizerunku, personal shopper i projektant. - Najlepiej ubrane grupy zawodowe mają najczęściej ścisły związek z branżą modową, lecz w ich przypadku nie obowiązuje żaden dress code. Są to redaktorzy pism modowych, projektanci czy modelki. Ludzie ci na co dzień obracają się w świecie najnowszych trendów i oswojenie tematu mody przychodzi im naturalnie – ocenia Dorkas Krzemińska, osobista stylistka.

Styliści są raczej zgodni, co do stwierdzenia, że najlepiej ubraną grupą zawodową w Polsce są prawnicy.

- Ich ubiór jest najczęściej ekskluzywny, wysokiej jakości, co sprawia wrażenie profesjonalizmu i podświadomie budzi skojarzenie człowieka sukcesu, a to w tym zawodzie ma nieprzecenione znaczenie – mówi Dorkas Krzemińska. - Mamy coraz więcej prawników w klasycznym, dobrze skrojonym garniturze, pięknym obuwiu, ze skórzaną teczką w dłoni i prawniczek w eleganckim dwuczęściowym klasycznym kostiumie i obcasach – zauważa z kolei Natalia Penar.

Są jednak grupy zawodowe, dla których strój biznesowy nie jest integralną częścią wizerunku zawodowego. Należą do nich z pewnością informatycy, z dominującym tu stylem chłopaka z sąsiedztwa.

- Najgorzej ubrane grupy zawodowe najczęściej nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem – tłumaczy stylistka, Dorkas Krzemińska.

W ocenie stylistki Natalii Penar mamy jednak szereg źle ubranych urzędników i przedstawicieli handlowych. – Ich głównym zadaniem jest budowanie relacji z klientami, a często problem tkwi u podstaw. Niewypastowane, brudne obuwie, powyciągana, sprana koszula, czy za duża marynarka oraz niewypielęgnowane dłonie i nieobcięte paznokcie – zauważa Natalia Penar.

Co i kiedy jest zatem w ubiorze do pracy dozwolone?

- Nasz wygląd musi być spójny z filozofią organizacji. Jeśli jesteś szalonym grafikiem, czy pracownikiem agencji reklamowej, nie przyjdziesz do pracy w garniturze. Wyglądało by to komicznie i niewiarygodnie. Mini i głęboki dekolt jest zarezerwowany dla innego zawodu niż nauczycielki, a szkoła jest organizacją państwową, w której pracownicy powinni stanowić dla uczniów autorytet – tłumaczy stylistka Natalia Penar.

- Nie ma mowy o tym, żeby pracownik banku przyszedł do pracy w trampkach, mimo że trend ten staje się coraz bardziej popularny. W stolicach mody, takich jak Londyn, nikogo nie dziwi widok pana młodego w taliowanym garniturze i popularnych Conversach. Na trampki mogą sobie pozwolić freelancerzy czy też pracownicy branży reklamowej. W sektorze oświaty coraz częściej spotykamy się z rozluźnieniem wytycznych dotyczących ubioru. Nauczycielki mają dziś większe pole do okazywania swoich modowych upodobań, niż dwadzieścia lat temu. Nadmierne eksponowanie seksualności, w postaci spódniczek mini, bądź też dużych dekoltów, będzie ujmować autorytet i działać na niekorzyść, zarówno w relacji z uczniami jak i rodzicami – zauważa Dorkas Krzemińska. - Niejednokrotnie zdarzyło się, że zbyt swobodny ubiór w miejscu pracy, a co za tym idzie, nieprofesjonalny wizerunek, był przeszkodą w otrzymaniu awansu – ostrzega stylistka.

Nauczycielki lepiej niech więc zapomną o czerwonej szmince, podobnie jak stewardesy tureckich linii lotniczych, którym niedawno zakazano używania pomadki w tym kolorze. Sprawa ta wzbudziła niemałe kontrowersje. Świat przyzwyczaił się do zdecydowanego, ale i zarazem kobiecego wizerunku stewardes. - Turcja jest krajem muzułmańskim, stąd też taka informacja budzi w tym rejonie mniejszą sensację, niż w Europie. Czerwone usta stewardes od dawna wpisane są w kanon wizerunku tego zawodu i nie powinny budzić kontrowersji, tym bardziej, że świetnie komponują się z jego całością – mówi Dorkas Krzemińska. - Być może tureckie linie chcą zmienić swój wizerunek, rygorystycznie wprowadzając nowe zasady, a mocny makijaż nie koresponduje z ich obecną filozofią. Nie mniej, czerwień raczej kojarzy się z klasą i elegancją oraz Coco Chanel, więc jest mile widziana w tym zawodzie – tłumaczy Natalia Penar.

Strój stewardesy to nie zawsze dopasowana koszula i ołówkowa spódnica.

- Wietnamskie linie lotnicze preferują na przykład szerokie białe spodnie, boliwijskie słyną natomiast z długich asymetrycznych sukienek ze znacznym dekoltem – wymienia Dorkas Krzemińska.

A co z białymi fartuchami w służbie zdrowia? Czy jest dla nich jakaś alternatywa, poza odcieniami zieleni i błękitu?

- Od tego koloru trudno byłoby odejść, nie widzę za bardzo zamiennika - mówi stylistka, Natalia Penar. - Biel jest tożsama z czystością. Uspokaja, wycisza, łagodzi emocje. Od pracowników służby zdrowia wymaga się higieny, sterylności, schludności, a to gwarantują białe fartuchy. Trudno byłoby mi sobie wyobrazić lekarza, czy pielęgniarkę w brązowym uniformie, czy czerwieni, która wywołuje niepokój, agresję, a w takim miejscu dodatkowo kojarzy się z krwią – tłumaczy Natalia Penar. - Obecnie w prywatnych klinikach możemy dostrzec odstąpienie od zimnej bieli, na rzecz ciepłych odcieni kolorystycznych, które pomagają wzbudzić pozytywne emocje, co jest szczególnie ważne w kontekście problemów zdrowotnych - zauważa z kolei styliska Dorkas Krzemińska.

Jak się zatem ubierać, żeby nie odstraszyć klienta, zbudować autorytet, a co najważniejsze nie zaszkodzić sobie wizerunkiem?

- Ciężko mówić tu o jakichkolwiek trendach, czy też podążaniu za modą, gdyż dress code sam w sobie ma za zadanie ujednolicać strój pracowników, a nie sprawiać , że poszczególne jednostki, będą się wyróżniać – mówi Dorkas Krzemińska. - W przypadku kodu biznesowego casual, przy którym nie obowiązuje tradycyjny garnitur, furorę robią bawełniane spodnie typu chinos w połączeniu ze sportową marynarką. Dobrze skrojona, talkowana, sportowa marynarka to świetny sposób na stylowy look w miejscu pracy. Jeśli natomiast obowiązuje nas strój bardziej formalny np. business smart, sprawa wyrażenia indywidualizmu ubiorem wydaje się bardziej skomplikowana. Jest to typowy strój obowiązujący w bankach i korporacjach. Jeśli chodzi o mężczyzn obowiązuje garnitur najczęściej w odcieniach szarości, granatu bądź brązu. Dla kobiet garsonki wpasowują się w ten schemat idealnie – radzi stylistka, Dorkas Krzemińska.

- Kolory powinny być stonowane i subtelne. Staranna fryzura i dyskretny makijaż, spódnica do kolan – dodaje z kolei stylistka Natalia Penar.

Zasady dress codu zawodowego nie dają raczej taryfy ulgowej w upały.

- Bardzo często słyszę pytania, czy w okresie lata, kiedy jest bardzo gorąco, muszę iść na rozmowę w sprawie pracy, czy do pracy w pończochach? Niestety tak. Niezależnie od temperatury, pory roku, kobiety powinny nosić pończochy do pracy, oraz obuwie zakrywające palce. To jeden z kluczowych elementów dress code`u dla pań – wyjaśnia Natalia Penar. Choć coraz więcej korporacji wprowadza tzw. casual Fridays, kiedy można pozwolić sobie na większą dowolność w stroju, ten jeden dzień, na cztery upalne w pracy, zdaje się być kroplą w szklance wody.

- Stawiajmy na naturalne oddychające tkaniny, które zagwarantują nam komfort. Mogą to być jasne kolory: szarości, granaty, beże - mówi Natalia Penar.

- Ratunkiem mogą okazać się naturalne, lekkie i przewiewne materiały typu bawełna, jedwab, bądź len, który jednak ze względu na skłonność do zagnieceń raczej odradzam – radzi z kolei Dorkas Krzemińska. - U niektórych modowych ignorantów spotkać można upodobanie do noszenia koszul z krótkim rękawem do krawatu. Lepszym rozwiązaniem będzie podwinięcie długich rękawów. Bluzki bez rękawów, bądź topy dopuszczalne są jedynie przy założonej marynarce – przestrzega Krzemińska. - Jeśli nie ogranicza nas kod biznesowy, możemy pozwolić sobie na przewiewne sukienki i odkryte obuwie – mówi stylistka. W ciepłe dni na swój dress code zawodowy, nie będą z pewnością narzekać ratownicy plażowi. To bardzo nieliczna grupa zawodowa, która w upalne dni może pozwolić sobie na przyjście do pracy … w kąpielówkach.

Więcej porad stylistek:

MD,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)