Tam tylko mafia zapewnia pracę
Stała praca, bez zagrożenia zwolnieniem, z widokiem na przyzwoitą emeryturę? Są na świecie miejsca, gdzie takie perspektywy oferują wyłącznie lokalne mafie. Działają one zresztą coraz częściej jako „normalne”, legalne przedsiębiorstwa. Wchodzą na rynek, oferując pracę i świadczenia. Niekiedy jako jedyny pracodawca w okolicy.
28.04.2011 | aktual.: 28.04.2011 11:04
Włochy, Rosja, Chiny czy Japonia - mafie z tych krajów są owiane legendą. Dziś o działalności organizacji mafijnych mówi się jednak wszędzie, od Australii, przez Azję, Europę, USA, po Amerykę Płd. Są wśród nich takie o zasięgu światowym i małe, lokalne gangi.
Dobrze zorganizowana mafia stanowi coś w rodzaju państwa w państwie. Przed wiekami mafie pełniły rolę obrońców ludności przed wyzyskiem najeźdźców. Dlatego tak trudno było wniknąć w ich struktury. Miejscowi chronili mafiosów, bo ci działali na ich korzyść. Za ojczyznę mafii uważa się Sycylię. Nie jest to do końca prawda. Równie długą historię mają chińska triada czy japońska yakuza.
Sławie gangów z Italii bardzo przysłużyły się jednak media. Poza tym faktem jest, że np. w sycylijskim Palermo działa aż kilkanaście mafijnych rodzin. Niekiedy ze sobą współpracują, czasami wchodzą sobie w drogę. Ich historia układa się rozmaicie. Rosną w siłę, by z czasem stracić na znaczeniu. Zasady konkurencji obowiązują również i tam. Wygrywa najsprytniejszy i najbardziej bezwzględny.
Układ sił zmienia się tu w ostatnim czasie bardzo szybko. Jeszcze niedawno za najpotężniejszą uchodziła sycylijska cosa nostra. W ostatnim okresie jej miejsce zajęła kalabryjska ndrangheta, która przez dziesięciolecia pozostawała w cieniu swoich „sióstr” cosa nostry czy neapolitańskiej camorry. Według danych sprzed pięciu lat, mafia z Kalabrii zagarnęła 3,4% PKB Italii i blisko jedną piątą dochodu regionu. Zyski mafijnych bossów, z naturalnych przyczyn nigdy do końca nieoszacowane, idą w miliardy dolarów.
W Europie Wschodniej mafie rozwinęły się po upadku komunizmu. Zadziałała tu stara, znana już na Zachodzie zasada: im słabsze państwo, tym łatwiej rosną w siłę struktury mafijne. Mafia rozwinęła skrzydła na Bałkanach, gdzie o niektórych państwach mówi się wręcz, że to mafia je ma, nie odwrotnie. Potężne wpływy zdobyli również mafiosi rosyjscy. Przemyt narkotyków, handel bronią i żywym towarem, wymuszanie haraczy, hazard … to tradycyjne obszary aktywności organizacji przestępczych. W miarę rozwoju ekonomicznego i technologicznego organizacje te zaczęły jednak angażować się coraz śmielej w legalne interesy.
Początek tego procederu miał miejsce w latach 20. ub. wieku w Chicago. Mafia zainwestowała tam w małe punkty usługowe, jak pralnie odzieży. Stąd wziął się popularny dziś termin prania pieniędzy. W największym skrócie, polega on na mieszaniu dochodów ze źródeł nielegalnych z legalnymi. Pomysłowość gangsterów w tej dziedzinie budzi zdumienie i podziw policjantów oraz urzędników.
Obie formy działania biznesowego: przestępcza i legalna, łączą się ze sobą w coraz bardziej skomplikowane związki. Często bez wiedzy tej drugiej. Mafie na świecie inwestują w handel, usługi, technologię, naukę, w nieruchomości, a nawet w sport czy turystykę. Ingerują też coraz silniej w politykę. Kupują od państwowych czy prywatnych właścicieli upadające zakłady, a także np. ziemię czy lasy. Kontrahent najczęściej o tym nie wie. Gangsterzy dokonują przejęcia gałęzi przemysłu czy też firmy przez podstawione osoby.
Podobnie jest z pracownikami - zwykłymi ludźmi pracującymi dla firm przejętych przez mafię. Wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że ten, kto płaci im za wykonywaną pracę, to „człowiek godny szacunku”. Mafia daje im zatrudnienie, oni zaś swoją pracą przyczyniają się, mniej lub bardziej bezpośrednio, do wzrostu jej siły. Powiązania struktur mafijnych ze światem „legalnym” są już na tyle szerokie, że walka z nimi jest niesłychanie trudna. I będzie coraz trudniejsza, wraz z rozwojem nowych, ogromnych rynków, takich jak Indie czy Chiny. Mafie wchodzą coraz śmielej nawet do tych krajów, które dotąd skutecznie broniły się przed ich ekspansją. Dlatego konieczna jest zmiana metod walki z tą tendencją. Walczący z mafią prokuratorzy mówią na przykład o konieczności przełamania sposobu myślenia i zalegalizowaniu rynku narkotykowego. Dzięki temu możliwe stanie się jego nadzorowanie, przynajmniej częściowe, i większa przejrzystość zawieranych transakcji. Zanim to jednak nastąpi, minie z pewnością sporo czasu. Opinia
publiczna nie jest gotowa na taki krok. Mafia może rosnąć w siłę, niebezpieczna i niewidzialna. Jej siłą jest fakt, że nie zdajemy sobie sprawy z zasięgu jej działania.
Tomasz Kowalczyk/JK