Tego nie wiedzieliście o chodzeniu po kolędzie. Pieniądze z kopert to często "premia dla księdza"
Na wsi 20 zł, a dużych miastach często 70, a nawet 100 złotych - tyle w tym roku Polacy wkładają do koperty przygotowanej dla księdza "chodzącego po kolędzie". Co dzieje się z tymi pieniędzmi? Często traktowane są jako dodatkowa roczna premia dla duchownego.
"Z ofiar kolędowych zebraliśmy 37 794 złotych. Będą one przeznaczone na bieżące funkcjonowanie parafii oraz na inwestycje w kościele i plebanii - tak ubiegłoroczną kolędę podsumował proboszcz Parafii Świętego Wojciecha w Starogardzie Gdańskim. Z jego notatek wynika, że w kilka tygodni odwiedził prawie 4 tysiące domostw. Coraz częściej proboszczowie sami ujawniają finansowe wpływy z kopert, zebranych podczas odwiedzania parafian. Wtedy okazuje się, że miejskie parafie, do których należy kilkanaście tysięcy osób potrafią zebrać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. To ważny zastrzyk finansowy dla parafii, ale również dla samych księży.
Dobrowolna premia od parafian
Kolęda, czyli ofiary składane dobrowolnie przez wiernych przy okazji dorocznej wizyty duszpasterskiej stają się swoistą „trzynastką” dla księży - podaje Katolicka Agencja Informacyjna. Z opisu zasad podziału wpływów z kolędowania wynika, że koperty mogą przynosić pojedynczemu księdzu do kilku tysięcy zł jednorazowego dochodu. Bywa, że połowa całej kwoty ofiarowanej przy okazji „kolędy” jest dzielona pomiędzy duchownych, a połowa przeznaczana jest na cele parafialne i diecezjalne.
KAI podaje przykład liczącej 3 tys. osób parafii diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie powracający z kolędy trzej księża przynieśli ok. 30 tys.zł. Wtedy 10 procent tej kwoty trafiło do kurii, 20 proc. przeznaczono na cele parafialne, resztę podzielili sami księża. Dało to im ponad 6 tys. dodatkowego dochodu. Z kolei w wiejskiej parafii w diecezji tarnowskiej z dorocznej do kieszeni księży trafiło po 4 tys. złotych. Według raportu KAI są jednak i takie parafie, gdzie po odliczeniu składek do kasy parafialnej i diecezjalnej księżom przypada zaledwie 20 proc. zebranej kwoty. Wynika z tego, że wpływy duchownych zależą od zamożności i hojności wiernych.
Po piąte: płacić na księdza
Dlaczego kolęda traktowana jest często jako premia dla księdza? Wyjaśnienie opublikował proboszcz z Topolna w woj. kujawsko-pomorskim. Na stronie internetowej parafii przypomina wprost, że "utrzymanie osób duchownych w Polsce należy do parafian".
- Piąte przykazanie kościelne poucza: Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Jedna z tych form troski jest wspieranie materialne zarówno własnej parafii, jak i różnych innych instytucji kościelnych - wyjaśnia proboszcz. Dodaje, że podczas kolędowania osobiście przedstawia parafianom finansowy raport. Z kolędy i tzw. wypominek zbiera łącznie ponad 20 tys. zł. Te pieniądze wlicza do budżetu parafii wynoszącego 93 tys. zł rocznie. Z tego opłaca m.in.: skromne wynagrodzenie, wynoszące ok. 860 zł miesięcznie, 1000 zł miesięcznie kosztów utrzymania samochodu, rachunki za opłat, prąd i gaz w plebanii sięgające 23 tys. zł. rocznie.
Wpływy z kolędy to tylko część indywidualnych dochodów polskich księży. Kapłani czerpią zyski również z dobrowolnych ofiar za śluby i pogrzeby (od 200 do 700 zł), intencje mszalne (od 20 do 100 zł), chrzciny, okazjonalne wyświęcenia stacji benzynowej czy centrum handlowego.
Ile podatku od kolędy?
Dochody księży od dawna wywołują emocje. Zwłaszcza, że płacą oni od nich tylko zryczałtowany podatek dochodowy wyliczany przez Ministerstwo Finansów. Ten liczony jest w zależności od wielkości parafii i liczby dusz. Dwa lata temu dr Robert Zieliński z Katedry Prawa Finansowego i Podatkowego Akademii Leona Koźmińskiego zaliczył osoby duchowne do jednej z najbardziej uprzywilejowanych grup zawodowych w Polsce. Wyliczył on, że przeciętne roczne obciążenie osoby duchownej wynosiło ok. 640 zł (dane Ministerstwa Finansów z 2014 r.). Od stycznia do listopada 2015 roku, osoby duchowne wpłaciły do budżetu tylko 9,5 mln.
- Wysokość obciążeń fiskalnych osób duchownych w Polsce jest relatywnie niska i wymaga pilnego urealnienia. Przyjęte na tak niskim poziomie obciążenia podatkowe pozostają w sprzeczności z zasadą sprawiedliwości społecznej - podsumował w pracy naukowej pod tytułem "Potrzeba i kierunki reformy podatków dochodowych w Polsce".