Telekomunikacyjny krach w Warszawie

Po środowej sesji warszawskich inwestorów nic już chyba nie będzie w stanie zaskoczyć. Przekraczający 20 proc. spadek kursu akcji TP był wydarzeniem bez precedensu.

Telekomunikacyjny krach w Warszawie
Źródło zdjęć: © Open Finance

17.10.2012 17:47

Można dyskutować, czy tak silna przecena walorów naszego największego telekomu była uzasadniona, czy nie. Komunikat spółki dostarczył jednak solidnych argumentów za wyprzedażą jej akcji. Wzrost zysku do 307 mln zł nie był stanie zrównoważyć informacji o spadku przychodów oraz deklaracji zakończenia skupowania akcji własnych oraz zmniejszenia dywidendy z 1,5 do 1 zł na akcję. Zaskoczenie było tak duże, że wielu inwestorów nie wahało się z podjęciem decyzji o szybkom pozbyciu się papierów spółki. O determinacji świadczą przekraczające 400 mln zł obroty.

W takich warunkach indeks największych spółek, który rozpoczął dzień od spadku o niecałe 0,1 proc., w szybkim czasie powiększył skalę zniżki do 1 proc. Z czasem sytuacja zaczęła się poprawiać, ale wskaźnik przez większą część dnia tracił około 0,5 proc. Nie miał też zbyt wielu obrońców. Po ponad 1 proc. zwyżkowały walory jedynie kilku największych spółek. Spośród tych najsilniej wpływających na wartość indeksu należały do nich papiery BRE, KGHM, Pekao i PGE. Im bliżej zapowiedzianego na piątek strajku, tym gorzej zachowują się akcje JSW. W środę zniżkowały o 1,7 proc. Na szerokim rynku uwagę zwracały rosnące o ponad 30 proc. walory znajdującego się w upadłości dewelopera Alterco. Od początku października wzrosły one o 450 proc. Konsekwentnie też w górę idą akcje innej spółki z tej branży Orco, które zyskiwały 13 proc.

Nasz rynek, przytłoczony negatywnymi wiadomościami dotyczącymi Telekomunikacji Polskiej nie zareagował na fatalne wręcz dane makroekonomiczne. Produkcja przemysłowa spadła we wrześniu aż o 5,2 proc., znacznie mocniej niż się spodziewano. To pierwszy spadek od trzech lat.

Na głównych giełdach europejskich nastroje nadal były dobre. Korygowanie wtorkowego optymizmu miało niewielki zakres i trwało tylko do południa. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od zwyżek po 0,1-0,2 proc. Pod kreskę zajrzały jedynie na krótko. Skala późniejszych wzrostów nie była jednak zbyt duża, mimo zaskakująco dobrych informacji z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba wydanych zezwoleń na budowę domów wzrosła z 801 do 894 tys., podczas gdy spodziewano się, że wyniesie 810 tys. Z 758 do 872 tys. zwiększyła się liczba rozpoczętych budów domów., także znacznie przewyższając oczekiwania. Obie wielkości były najwyższe od jesieni 2008 r.

Na naszym kontynencie w środę liderem wzrostów był wskaźnik w Atenach, zwyżkujący o niemal 2 proc. Niewiele ustępował mu moskiewski RTS. O prawie 3,5 proc. w dół szedł natomiast indeks w Budapeszcie. Handel na Wall Street zaczął się od niewielkiego spadku indeksów. Dow Jones tracił na otwarciu 0,3 proc., a S&P500 niespełna 0,1 proc. Na półtorej godziny przed końcem handlu indeks naszych największych spółek i WIG zniżkowały po 0,3 proc., mWIG40 tracił 0,2 proc., a sWIG80 spadał o 0,5 proc.

Roman Przasnyski, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)