Trwa ładowanie...
śmiech
+1
04-07-2013 08:20

Terapia śmiechem, czyli jakie żarty robimy sobie w firmie

Śmiech idealnie rozładowuje napięcie, relaksuje i wpływa pozytywnie na nasze zdrowie

Terapia śmiechem, czyli jakie żarty robimy sobie w firmieŹródło: Thinkstock
d35bb14
d35bb14

Śmiech idealnie rozładowuje napięcie, relaksuje i wpływa pozytywnie na nasze zdrowie. Nie warto więc być ponurakiem, szczególnie w pracy, w której spędzamy całe dnie.

Myszka komputerowa przyklejona do biurka, monitor oblepiony żółtymi karteczkami czy przestawienie auta na parkingu to tylko niektóre z pomysłów na dowcip. Im poważniejsza firma, tym bardziej abstrakcyjne poczucie humoru miewają osoby w niej pracujące. Gdy rozsadza ich energia, zawsze znajdą czas na zrobienie komuś żartu... Niektóre są bardzo widowiskowe i pozostawiają wiele zniszczeń, inne bywają złośliwe lub dziwaczne.

Jak w szkole

Wytrzymanie ośmiu godzin w atmosferze pełnej powagi i zgodnie ze służbową etykietą bywa trudne. Przecież za maską korporacyjnego żołnierza, urzędnika, nawet cenionego naukowca kryją się ludzie, którzy muszą sobie poradzić ze stresem. Pomaga w tym choćby strojenie sobie żartów ze swoich kolegów.

- Takie działania są potrzebne w każdej organizacji. Mają duży wpływ na poprawę pracy zespołowej, pomagają rozładować atmosferę, która w niektórych sytuacjach potrafi być napięta. Motywują też pracowników do dalszej pracy – tłumaczy Iwona Mitros, Marketing Coordinator w Grafton Recruitment Polska Sp. z o.o. - To kultura organizacyjna danej firmy ma wpływ na kreatywność jej pracowników szukających pomysłów na pracowy „czasoumilacz” . Na żarty w pracy częściej pozwalają sobie pracownicy firm, których działalność oparta jest na wyobraźni zespołu, chociaż nie można zakładać, że podobnych żartów nie robią sobie pracownicy w bardziej poważnych branżach jak np. administracja publiczna czy bankowość. Wszystko uzależnione jest od przyzwolenia przełożonych na taką formę odstresowania się pracowników, jak i samej kreatywności zespołu.

d35bb14

Dlaczego w firmie zachowujemy się, jakbyśmy wciąż byli w liceum? Naukowcy z Michigan State University po przeprowadzeniu analizy zachowań w wielu firmach stwierdzili, że z pewnych zachowań po prostu nie wyrastamy, a jedynie udajemy że spoważnieliśmy. To dlatego żarty bywają niekiedy równie okrutne, jak te z czasów ogólniaka.

*Klasyka gatunku *

Do biurowych żartów wyjątkowo często używa się kleju. Pewnie dlatego, że zwykle jest pod ręką. Dość łatwo można rozbawić towarzystwo, przyklejając buty kolegi do podłogi czy myszkę komputerową do biurka. Wystarczy też odrobinę pajęczyny w sprayu (kupionej w sklepie ze śmiesznymi rzeczami), aby wmówić komuś, że jego przerwa na lunch trwała o kilka tygodni za długo. Można odrobina folii aluminiowej, aby zamienić boks pracownika w stację kosmiczną.

d35bb14

Posianie rzeżuchy czy trawy w klawiaturze to klasyk gatunku, który wciąż bawi. Dość znanym biurowym dowcipem jest też zamiana przycisków na klawiaturze numerycznej. Osoby mniej obyte z klawiaturą qwerty dają się nabrać na zamianę literek, co wychodzi na jaw najczęściej przy logowaniu do systemu. Zresztą komputer wielu żartownisiom służy do wytrącenia kolegów z równowagi. Niektórzy polecają oczyścić pulpit ze wszystkich ikon i jako tapetę ustawić zrzut ekranu wykonany wcześniej, a potem obserwować jak ofiara klika w ikonki, które są jedynie obrazkiem.

Jak bardzo w pracy może być zabawnie napisał jeden z naszych czytelników (pisownia oryginalna):
- Zrobiłem kiedyś dwom kumplom dwa kawały - jednemu gdy przyniósł do pracy 3 jajka na twardo podmieniłem jedno na surowe (…) kumpel siadł do śniadania i zjadł tylko dwa jajka i zawsze je rozbijał o kubek z herbatą ja już myślałem że nic z tego nie wyszło ale pod fajrant poczuł on znów głód i siadł do przekąski a my całą grupą czekaliśmy na rozwój wydarzeń i on puknął to jajeczko plum i wpadło mu cale do herbaty a on rozdziawił paszcze i pyta się sam siebie kur... jak ja gotowałem te jajka ze dwa na twardo wyszły, a jedno surowe - jakieś pancerne czy co? Był i motor na dachu swego czasu i maluch w poprzek ścian i kolega przejechał się po mieście swym świeżo kupionym mercem 10 letnim z 3 metrowym łańcuchem, a na mieście każdy kto go mijał pokazywał mu tył jego samochodu a on później jak wrócił to mówił ze myślał ze ma mało powietrza w kole bo tak mu łomotało (…) a teraz w pracy nie ma kolegów ani żartów jeden drugiego najlepiej by wygryzł z tej pracy i to bez żadnego powodu a za parę groszy to zjadłby z butami
każdy każdego.

ml,MA,WP.PL

d35bb14
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d35bb14