Trwa chaos na węgierskiej kolei

Na węgierskiej kolei drugi dzień z
rzędu panuje kompletny chaos z powodu strajku kolejarzy na tle
płacowym - informują węgierskie media.

Trwa chaos na węgierskiej kolei
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

05.02.2008 | aktual.: 05.02.2008 10:36

Szef rządzącego na Węgrzech w koalicji z socjalistami Związku Wolnych Demokratów Janos Koka zaznaczył, że jeden dzień strajku przynosi starty wysokości 600 mln forintów (3,4 tys. dolarów).

Rzecznik Węgierskich Kolei Państwowych (MAV) Imre Kavalecz powiedział rozgłośni InfoRadio, że podobnie jak w poniedziałek większość pociągów nie wyjedzie w trasę.

Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Kolei (VDSZSZ) Istvan Gasko oznajmił zaś, że jest zupełnie nieprzewidywalne, skąd, o której i dokąd będą jeździć te nieliczne składy, które zostaną podstawione.

Według rozgłośni infoRadio, we wtorek rano kursowały w Budapeszcie pociągi tylko z jednego stołecznego dworca - Deli (Południowego). Dwa pozostałe duże dworce - Keleti i Nyugati (Wschodni i Zachodni) - nie wysyłały pociągów w trasę.

Nie przyniosły rezultatów rozmowy między MAV i VDSZSZ. Jak powiedziała rzeczniczka MAV Anita Balogh- Fazekas, VDSZSZ nadal żąda podniesienia płac o 10% ponad już zapowiedzianą podwyżkę w wysokości 6,9%.

Związkowcy żądają także wypłacenia wszystkim pracownikom jednorazowo 250 tys. forintów (1433 dolary) z tytułu dochodów z prywatyzacji spółki towarowej MAV Cargo. Wcześniej związki zgodziły się na jej sprzedaż pod warunkiem, że pracownicy skorzystają na tym finansowo.

Minister gospodarki i transportu Csaba Kakosy nazwał strajk kolejarzy politycznym szantażem, określając ich żądania jako nieuzasadnione i nierealne. Także były szef resortu Janos Koka podkreślił, że wszyscy pracownicy transportu towarowego otrzymali po prywatyzacji MAV Cargo po 700 tys. forintów (4012 dolarów).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)