Trwa walka o odszkodowanie za remont "Chopina"

Kapitan Krzysztof Baranowski powiedział w sobotę, że naprawy "Fryderyka Chopina" może dokonać stocznia brytyjska. Poinformował też, że jest możliwość, by środki na ten cel zebrała Fundacja "Szkoła pod Żaglami", która organizowała rejs żaglowca. Odmowę pokrycia kosztu naprawy przez ubezpieczyciela, czyli PZU określił jako "zdumiewającą".

Obraz

- Znaleźliśmy zapasowe możliwości finansowania, poinformowałem stocznię, że jeśli ubezpieczyciel nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, to Fundacja wejdzie z innymi funduszami i będziemy przeprowadzać ten remont - powiedział Baranowski na sobotniej konferencji prasowej. Dodał, że remontu "Chopina" może podjąć się stocznia brytyjska.

Baranowski odniósł się też do decyzji PZU, który odmówił pokrycia kosztu naprawy statku, którą określił jako "zdumiewającą". Według niego, nastąpiło nieporozumienie, ponieważ w swej decyzji o odmowie pokrycia kosztów remontu statku, PZU błędnie zinterpretowało angielski termin "heavy weather".

- W pierwszym punkcie (decyzji) jest mowa, czego to dotyczy, a więc niebezpieczeństw mórz, a na drugiej stronie - że to niebezpieczeństwo mórz, to jest "heavy weather". I to "heavy weather" jest przetłumaczone jako "nadzwyczajne warunki pogodowe". I to jest kardynalny błąd, ponieważ "heavy weather" to po prostu są warunki sztormowe, a warunki sztormowe po polsku zaczynają się od 7 w skali Beauforta, a 8 stopni to już jest sztorm - tłumaczył Baranowski.

Przypomniał, że żaglowiec na początku sezonu przeszedł gruntowny remont i otrzymał tzw. świadectwo klasy - dokument poświadczający, że statek jest zdatny do żeglugi oraz kartę bezpieczeństwa, według której "Fryderyk Chopin" może pływać po oceanach w każdych warunkach pogodowych. - Wypadek się zdarzył, statek został okaleczony no i tak stoi od miesiąca. Przez ten miesiąc nic się nie wydarzyło, czekaliśmy właśnie na decyzję PZU - powiedział Baranowski.

Armator żaglowca "Fryderyk Chopin" Dariusz Czajka ocenił, że wszelkie koszty związane m.in. z holowaniem i remontem żaglowca wynoszą ok. 1,5 mln zł. Dodał, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z PZU, to odwoła się do sądu. Poinformował, że brytyjski kuter, który przez trzy doby holował uszkodzony żaglowiec do portu domaga się za to 300 tys. dolarów.

- Z przykrością przyjęliśmy informację o zdarzeniu, do którego doszło pod koniec października na statku "Fryderyk Chopin" - powiedział Mariusz Sarnowski, dyrektor Grupy PZU odpowiedzialny za pion klienta korporacyjnego i oraz członek zarządu PZU Życie.

- Na podstawie ustalonego stanu faktycznego oraz zebranego w sprawie materiału dowodowego musimy stwierdzić, iż nie zaszło żadne ze zdarzeń wymienionych w umowie ubezpieczenia, które byłoby podstawą do przyjęcia przez PZU odpowiedzialności odszkodowawczej. Takie stanowisko zmuszeni byliśmy przekazać ubezpieczającemu - Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji - poinformował Sarnowski.

Jak dodał, w przypadku, gdyby pojawiły się dodatkowe istotne dowody, informacje lub okoliczności - w szczególności uzyskane w wyniku postępowania przeprowadzonego przez Izbę Morską w Szczecinie - PZU SA niezwłocznie powróci do analizy sprawy.

Pod koniec października "Fryderyk Chopin" stracił oba maszty przy sztormowej pogodzie w odległości ok. 160 km na południowy zachód od wysp Scilly na Atlantyku i został odholowany do portu Falmouth w Kornwalii, gdzie nadal przebywa. 36 gimnazjalistów musiało przerwać rejs na Karaiby i wróciło autokarami do kraju.

Oględzin statku dokonał rzeczoznawca PZU i sporządził raport. Koszt remontu statku na miejscu, w stoczni Penndenis w Kornwalii, oceniany jest na 900 tys. złotych, zaś w stoczni w Polsce na 700 tys. - 1,5 mln zł. Jak wylicza Baranowski koszt odpowiada około jednej trzeciej wartości statku, a w PZU ubezpieczony był do pełnej wartości.

Fundacji "Szkoła pod Żaglami" zależy, by remont przeprowadzić w Anglii, ponieważ umożliwiłoby to wznowienie przerwanego rejsu w stosunkowo krótkim czasie. Od różnych firm Fundacja otrzymała oferty pomocy - m.in. od gdańskiego żaglomistrza Sail Service oraz od gliwickiej firmy SPLOT produkującej liny i sznurki.

Kapitan Baranowski jest legendą polskiego żeglarstwa, pierwszym Polakiem, który dwukrotnie opłynął samotnie kulę ziemską.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord