Tygodniowa analiza walutowa
Ostatnie tygodnie przyniosły szereg pozytywnych informacji makroekonomicznych, na podstawie których większość analityków obwieściła koniec recesji.
21.09.2009 | aktual.: 21.09.2009 08:28
Rynek zagraniczny
Ostatnie tygodnie przyniosły szereg pozytywnych informacji makroekonomicznych, na podstawie których większość analityków obwieściła koniec recesji.
Z tymi wypowiedziami współgrają komentarze do bieżącej sytuacji gospodarczej jakich udzielili na początku poprzedniego tygodnia szefa FED Bena Bernanke, były szef tej instytucji Alan Greenspan oraz znany inwestora Warren Buffett. Wszyscy trzej ocenili pozytywnie dalsze perspektywy amerykańskiej gospodarki. Ben Bernanke stwierdził między innymi, że z technicznego punktu widzenia recesja już się zakończyła, a przed nami okres umiarkowanego wzrostu gospodarczego przy niewielkiej presji inflacyjnej. Jego zdaniem ów wzrost gospodarczy może okazać się jednak za mały, aby powstrzymać wzrost bezrobocia do końca przyszłego roku. Pozytywny wydźwięk ich słów potwierdzony lepszymi od oczekiwań danymi makroekonomicznymi z USA doprowadził do utrzymania się dobrych nastrojów na rynkach kapitałowych.
Przypomnijmy, że między innymi o 2,7% m/m wzrosła w sierpniu sprzedaż detaliczna, a dynamika produkcji przemysłowej była w tym samym okresie o 0,8% wyższa. Ten ostatni odczyt potwierdzony został lepszymi od oczekiwań wzrostami indeksów koniunktury przemysłowej w regionie Nowego Yorku (NY Empire State Index wyniósł 18,88 pkt) oraz regionie Filadelfii (Philadelphia FED wyniósł 14,1 pkt). Obok wzrostów indeksów giełdowych mieliśmy do czynienia również z rosnącymi cenami surowców produkcyjnych oraz złota, które osiągnęło cenę 1024 USD i było kupowane przez inwestorów przekonanych, że Bank Rezerw Federalnych pozwoli wzrosnąć presji inflacyjnej, a nawet może promować umiarkowany wzrost cen. Poprawiające się nastroje oraz wzrosty na rynku surowców nie pozostają bez wpływu na rynek kapitałowy. Indeks S&P500 od początku marca 2009 roku i minimum na poziomie 665,90 pkt wzrósł do poziomu 1074,55, który odnotowano rano 17 września 2009 roku. W tym samym okresie niemiecki DAX wzrósł z poziomu 3666 pkt do 5742 pkt a
brytyjski FTSE250 od listopada 2008 roku z poziomu 5491 pkt osiągnęło do wczoraj 9437 pkt.
Gdyby przeanalizować powyższe informacje wiele wskazuje na kontynuację trendów wzrostowych eurodolara, surowców oraz indeksów giełdowych na fali bardzo dobrych nastrojów konsumentów oraz inwestorów. Jednak w tym miejscu należy zwrócić uwagę na obecne wykupienie rynków kapitałowych. Wskaźnik P/E (cena do zysku) spółek z indeksu MSCI World Index osiągnął średni poziom 27,3 pkt najwyższy od 2003 roku. Para EUR/USD testuje tegoroczne maksima a zarazem istotne poziomy oporu a historyczne szczyty zostały osiągnięte przez ceny złota. Można też zauważyć duży udział portfela spekulacyjnego na tych rynkach.Tym samym możemy mieć do czynienia z rosnącym zagrożeniem korekt technicznych, szczególnie, że banki centralne w tym amerykański FED utrzymują politykę ilościowego luzowania polityki monetarnej. Wpompowywanie tak dużej ilości pieniądza w gospodarkę zmusi ich w końcu do ponownego zaostrzenia polityki monetarnej a podwyżki kosztów pieniądza sprzyjać będą przyhamowaniu deprecjacji zielonego. Ten scenariusz zmusza nas
do ostrożności przy przewidywaniu zakresu dalszej możliwej deprecjacji amerykańskiej waluty wobec głównych walut. Prawdopodobna staje się korekta przed dalszymi wzrostami.
Rynek polski
Na początku miesiąca mieliśmy do czynienia ze skrystalizowaniem się dość poważnego zagrożenia dla polskiej waluty ze strony prowadzonej przez polski rząd polityki fiskalnej. Początkowo wydawało się, że ogłoszenie planów przyjęcia przyszłorocznego budżetu z największym w historii deficytem nie odbije się znacząco na kondycji złotówki, jednak sytuację tę zmieniły dwa wydarzenia. Pierwszym z nich była nieudana aukcja obligacji państwowych mające miejsce 9 września 2009 roku, pierwsza po ogłoszeniu powyżej wspomnianych planów dotyczących polityki fiskalnej, natomiast drugim była rekomendacja banku BNP Paribas (której efektem mógł być niski popyt na polskie papiery skarbowe)dla klientów, aby ograniczali oni swoje zaangażowanie w polskie papiery, ze względu na niebezpieczną sytuację fiskalną naszego kraju. Kolejnym czynnikiem mającym negatywny wpływ na postrzeganie polskiej waluty były prognozy wydane przez BNP Paribas oraz Morgan Stanley dotyczące poziomu polskich par walutowych na koniec obecnego roku. Cena 4,70
PLN za jedno euro wydaje się być celowo przesadzona, co sugeruje chęć spekulacji na polskiej walucie największych instytucji finansowych, które starają się skrzętnie wykorzystać niepokój co do prawdopodobieństwa sfinansowania przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych Polski.
Później pojawiły się mimo wszystko pozytywne prognozy Komisji Europejskiej dotyczące perspektyw dynamiki polskiego PKB w tym roku ( zdecydowana rewizja do góry z poziomu -1,4% r/r do +1,0% r/r), które obok utrzymania się pozytywnych nastrojów na światowych giełdach i dobrych informacji z USA pomogły polskiej walucie. W konsekwencji krajowy rynek walutowy pozostawał relatywnie zmienny. W poniedziałek pary walutowe zanotowały znaczące osłabienie EURPN do poziomu 4,2460 USDPLN do poziomu 2,91 GBPPLN do poziomu 4,8350; złotówka była najsłabsza od 2 miesiąc. Osłabienie jednak równie dynamicznie jak się rozpoczęło tak zakończyło, ale polskie pary walutowe ustanowiły nowe trzymiesięczne maksima. Warto jednak zauważyć, że pomimo wzrostu pary EURUSD, co sprzyja krajowej walucie, spadek na parze EURPLN nie osiągnął minimów z połowy sierpnia a zatrzymało się w okolicach 4,10.
Mimo wszystko powyżej opisane zagrożenia są aktualne, a słabe zeszłotygodniowe raporty z polskiego rynku pracy oraz sektora przemysłowego zwiększyły prawdopodobieństwo korekty w aprecjacji naszej waluty mającej miejsce od lutego 2009 roku. Spadek zatrudnienia i niższy od inflacji CPI wzrost średniego wynagrodzenia połączone z ponownym spadkiem dynamiki produkcji przemysłowej w ósmym miesiącu roku niepokoi prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który w wywiadzie dla TVN CNBC nie wykluczył kolejnych obniżek kosztów pieniądza. Możliwość dalszego luzowania polityki monetarnej na wrześniowym posiedzeniu może również wpływać na osłabienie naszej waluty na początku IV kwartału 2009 roku.
EUR/USD
Ostatni tydzień na parze EUR/USD upłynął pod znakiem kontynuacji trendu wzrostowego. Dynamika ruchu na północ była jednak wyższa i naruszyła nieznacznie górne ograniczeni korytarz wzrostowego, który obserwujemy maja bieżącego roku.. Taki symptom oznaczać może chęć wybicia się górą. Scenariusz byłby prosty, gdyby nie fakt, że EUR/USD doszedł do niezwykle silnego oporu w obszarze 1,4632-1,4745 wynikającego ze splotu zniesień Fibonacciego oraz ekstrapolacji poprzednich zniesień.
Sytuacja taka stwarza bardzo duże szanse do kilkusetpunktowej korekty. Jeżeli tak się stanie to eurodolar powędruje do 1,4450, gdzie znajduje się szczyt 3 miesięcznej konsolidacji lub do okolic 1,43 - 1,4260 gdzie znajduje się bardzo silne zgrupowanie zniesień Fibonacciego.
EUR/PLN
Zeszły tydzień na tej parze walutowej upłynął pod znakiem wysokiej zmienności. Doszło do częściowo udanego ataku na poziom 4,1836 stanowiący jednocześnie 23,6% zniesienie ostatniej fali spadkowej oraz ograniczenie trendu bocznego, którym para ta porusza się od ponad dwóch miesięcy. Po tym zdarzeniu EUR/PLN ponownie do obszaru ruchu bocznego Należy mieć jednak na uwadze, że opór został już przebity i fakt ten może być zalążkiem do większej korekty w okolice 4,26-4,27 gdzie znajduje się mocny opór będący złożeniem 3 obszarów Fibonacciego oraz minimami z kwietnia 2009 roku. Przełamanie wspomnianego obszaru zaowocuje kontynuacja korekty w stronę 4,32 gdzie znajduje się splot kolejnych 3 zniesień Fibonacciego oraz lokalne minima z kwietnia i maja bieżącego roku.
Powodzenie scenariusza korekcyjnego zależy w dużej mierze od EUR/USD, który jest ujemnie skorelowany z parozłotową. Jeżeli jednak do niegodnie dojdzie ruchy na złotówce skrzyżowanej z euro pozostaną w obszarze 4-074,18.
USD/PLN
Zeszły tydzień na tej parze walutowej potwierdził trwające w ostatnich tygodniach krótkookresowe dywergencje (rozbieżności w zachowaniu) między EUR/PLN i USD/PLN. W tym przypadku ofiarą ataku uległ dolny obszar ruchu bocznego, który utrzymywał się od ponad dwóch miesięcy, okolice 2,8220. Z technicznego punktu widzenia daje to przesłankę do spadków.
W dłuższym terminie jednak EUR/PLN i USD/PLN są jednak bardzo silnie skorelowane ( ponad 85 %) i poruszają się w tym samym kierunku. Jeżeli więc dojdzie do korekty na EUR/USD to USD/PLN powędruje w kierunku górnego ograniczenia ruchu bocznego 2,9490 lub nawet do psychologicznego ograniczenia - 3zł.
GBP/PLN
W tym przypadku po raz kolejny pomimo usilnych "starań" nie udało się utworzyć formacji trendu bocznego, który już po raz drugi został przełamany. Wiązało się to również z przebiciem dołem splotu zniesień Fibonacciego w okolicach 4,7435. Fakt ten oznacza, że będziemy tutaj mieli do czynienia z kontynuacją spadków. Wynika to, bowiem z osłabiającego się w ostatnim czasie funta i względnej mocy złotówki. Poziomem, który wydaje się być w zasięgu jest 4,3450, gdzie znajduje się 161,8% ekstrapolacja ostatniej fali spadkowej.
AMB Consulting