Tylko w WP. PiS jesienią może mieć problem, jeśli ponad milion rolników nie dostanie dopłat

Wymiana prezesa nie zakończyła trwającego od miesięcy kryzysu w rządowej agencji, który został wywołany niedziałającym systemem komputerowym – ustaliła Wirtualna Polska. W efekcie 1,3 mln rolników może nie otrzymać w tym roku dopłat, a Polsce grozą unijne kary.

Tylko w WP. PiS jesienią może mieć problem, jeśli ponad milion rolników nie dostanie dopłat
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Grzegorz Łakomski

Kryzysową sytuację w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zajmującej się wypłacaniem unijnych dotacji dla rolników Wirtualna Polska ujawniła w maju. W piśmie kierowanym do ministra rolnictwa wiceprezesi ARiMR alarmowali wtedy, że dalsze przesuwanie terminów wdrożenia oprogramowania może skutkować utratą unijnych środków i nałożeniem 2,5 mld zł kary.

P.o. prezesa ARiMR Dariusz Golec, który wówczas zaprzeczał, że agencja ma problem z systemem komputerowym, przed tygodniem stracił stanowisko. Według naszych informacji nowa p.o. prezesa została Maria Fajger zarządziła przeprowadzenie wewnętrznego audytu w agencji.
Zdaniem naszego rozmówcy zbliżonego do ARiMR system nadal nie został w pełni uruchomiony, co może uniemożliwić wypłacenie 1,3 mln rolników w tym roku dopłat bezpośrednich.

- Wszyscy są przerażeni. System dalej nie działa. Można dodawać do systemu nowe wnioski o dopłaty na 2017 rok, ale nie da się ich porównać z innymi złożonymi w poprzednich latach. A bez tego nie da się wychwycić zmian i nieprawidłowości – tłumaczy.

W zeszłym roku zaliczki w wysokości 70 proc. wypłacono jesienią, dzięki czemu rolnicy mogli przygotowanie się do żniw, kupić maszyny, czy nawozy po niższych cenach. Nasi rozmówcy są zdania, że rolnicy szybko się do takich zmian przyzwyczajają, dlatego teraz będą oczekiwali zaliczek już na przełomie października i listopada tego roku, a jeśli pieniądze nie wpłyną na ich konta do końca roku, to będą wściekli na PiS.

Z naszych informacji wynika, że zgodni z planem, czyli do końca lipca nie ruszyła tzw. kontrola administracyjna (proces kontroli złożonych wniosków o dopłaty), co może spowodować opóźnienia w wypłacaniu pieniędzy.

- Skończy się tym, że będą musieli pracować nad wnioskami ręcznie, bez systemu komputerowego. Nie zazdroszczę, ale jest to do zrobienia. Tylko problem się zacznie dużo większy problem, bo wymaga działającego systemu i może na Polskę nałożyć karę – ocenia.

Inny informator zbliżony do ministerstwa rolnictwa przyznaje, że zmiana na fotelu prezesa agencji może pomóc na dłuższą metę. - Problem z systemem komputerowym jest dalej, bo nie zniknie tylko dlatego, że są zmiany w kierownictwie, ale teraz jest przynajmniej lepsza atmosfera – mówi nam rozmówca zbliżony do resortu rolnictwa.

Jego zdaniem podpadnięcie przez PiS rolnikom jesienią może być ryzykowne. – Latem nie będą protestować, bo są w polu, ale jesienią w Warszawie mogą się pojawić traktory – tłumaczy.

W maju wiceszefowie agencji, wśród których była również obecna prezes, w piśmie do Krzysztofa Jurgiela przyznali, że mimo odbioru systemu informatycznego 16 grudnia 2016 roku nie został on wdrożony.

"Stwierdzamy bardzo poważne ryzyka związane z realizacją ustawowych działań ARiMR, informujemy o zagrożeniach, które mogą wystąpić w przypadku, gdy nie zostaną podjęte niezwłoczne działania” – podkreślili.

Według naszych rozmówców pismo wywołało spore zamieszanie w resorcie rolnictwa, a do zmiany na stanowisku szefa agencji nie dochodziło długo, bo o wpływy w tej agencji walczą Krzysztof Jurgiel i Henryk Kowalczyk, minister w kancelarii premiera.

Do czasu publikacji tekstu biuro prasowe ARiMR nie odpowiedziało na wysłane we wtorek pytania.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rządpisarimr
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)