Tylu pasażerów poleci z Radomia. Ambitne plany spaliły na panewce
W nadchodzącym sezonie, trwającym od końca marca do końca października, z lotniska w Radomiu poleci maksymalnie 90 tys. osób - wskazuje Rynek Lotniczy. To wynik daleki od założeń. Już w 2024 r. port miał odprawić około 450 tys. pasażerów.
Modernizacja lotniska w Radomiu kosztowała około 800 mln zł. Tuż po otwarciu portu w kwietniu 2023 r. tłumaczono, że lotnisko odciąży warszawskie Okęcie, które zbliża się do granic swojej przepustowości.
W pierwszych ośmiu miesiącach działalności radomski port miał obsłużyć 250 tys. pasażerów. W 2024 r. zakładano, że z obiektu skorzysta 450 tys. osób. W rzeczywistości przez lotnisko "przewinęło się" odpowiednio 103 tys. i 112 tys. podróżnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka w Polsce droższa od słowackiej? Porównaliśmy ceny
Wiele wskazuje na to, że nie inaczej będzie w 2025 r. Serwis rynek-lotniczy.pl policzył, że przepustowość samolotów, które pojawią się w Radomiu między marcem a październikiem to 90 tys. miejsc.
Oznacza to, że w tym czasie port nie będzie w stanie przyjąć więcej pasażerów. Może się za to okazać, że podróżnych będzie mniej, jeżeli samoloty nie będą latały wypełnione w 100 proc. Maszyny będą należały do jednego z trzech operatorów obecnych w Radomiu - Wizz Aira, Enter Aira i PLL LOT.
"W wysokim sezonie, czyli od początku lipca do końca sierpnia, radomskie lotnisko najbardziej będzie zapracowane w soboty, kiedy realizowane będzie trzy rotację, czyli sześć lotów" - wskazuje serwis.
Perspektywy Radomia
W rozmowie z money.pl eksperci zauważyli już tylko jedną szansę, by lotnisko Warszawa-Radom zaczęło tętnić życiem.
"Szanse na przejęcie ruchu "warszawskiego" będą tylko wtedy, gdy wyczerpie się przepustowość Lotniska Chopina oraz Modlina i nie powstanie do tego czasu nowe lotnisko dla Warszawy. Wówczas rzeczywiście wielkość ruchu w Radomiu mogłaby wzrosnąć na tyle, że stałoby się ono rentowne" - prognozował dr Adam Hoszman z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności w Szkole Głównej Handlowej.
Dr Hoszman podkreślał, że Warszawa-Radom to port lotniczy zorientowany na tanie i czarterowe linie lotnicze, dlatego "służyć będzie głównie turystyce wyjazdowej i trudno sobie wyobrazić, że mógłby w istotny sposób przyciągać inwestycje do południowego Mazowsza".