Ubywa kredytów dla firm
Wartość kredytów dla firm w końcu grudnia była o 3,5 proc. mniejsza niż rok wcześniej - wynika z opublikowanych wczoraj danych Narodowego Banku Polskiego.
15.01.2010 | aktual.: 15.01.2010 12:04
Grudzień był drugim z rzędu miesiącem nominalnego spadku wartości kredytów w ujęciu rocznym. Specjaliści uważają, że w tym roku można liczyć na nieznaczną poprawę sytuacji.
- Banki będą zwracały uwagę na rzetelny biznesplan, czy zawarte są w nim różne scenariusze tego, co może się zdarzyć, czy firma "wytrzyma" np. spadek sprzedaży, wyższe koszty kredytu - wylicza Artur Tomaszewski, członek zarządu Banku DnB Nord.Firmy, które nie są w stanie pochwalić się dobrymi wynikami ani nie mają mocnych zabezpieczeń, mogą mieć nadal trudności z uzyskaniem kredytu.
Każdy z banków ma także swoją "czarną listę", czyli zestawienie branż, w których nie dzieje się dobrze. - Niektóre branże klasyfikowaliśmy i nadal klasyfikujemy jako podwyższonego ryzyka. Jednak nawet w tych branżach były i są firmy, które finansujemy - mówi Artur Maliszewski, wiceprezes Alior Banku. - Badamy takie firmy bardziej szczegółowo.Bankowcy na takiej liście mają wpisane branże m.in. stalową, meblową, odzieżową, transportową i deweloperów.
Mimo selekcji finansiści zapowiadają, że w całym roku akcja kredytowa wzrośnie. - Wartość kredytów dla segmentu małych i średnich firm wzrośnie o kilka procent. Z drugiej jednak strony widać, że rośnie liczba upadłości, a niektóre branże wciąż cierpią na brak popytu - mówi Piotr Jabłoński, dyrektor departamentu bankowości korporacyjnej Raiffeisen Bank Polska.
W grudniu wartość ich depozytów była o 10,4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Dynamika okazała się największa od początku 2008 r.- Na razie trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia z trwałą poprawą sytuacji firm, czy przyrost ich depozytów to raczej efekt bardziej korzystnej oferty banków chcących poprawić sobie wskaźniki - zastanawia się Piotr Bujak, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Analitykom łatwiej przychodzi wyjaśnienie ponad 12-miliardowego przyrostu lokat indywidualnych klientów banków. Według Łukasza Tarnawy, głównego ekonomisty PKO BP, powody były dwa: - Z jednej strony mamy efekt korzystnego porównania z końcem 2008 r., gdy część pracujących prosiła o przeniesienie wypłaty wynagrodzenia na kolejny rok, by zapłacić niższy podatek. Z drugiej, duży przyrost depozytów jest związany z wcześniejszym niż w poprzednich latach przekazywaniem unijnych dopłat bezpośrednich dla rolników.
Wartość pieniądza krążącego w naszej gospodarce wyniosła w końcu ubiegłego roku 720,3 mld zł. Była o 8,1 proc. wyższa niż rok wcześniej. Analitycy spodziewali się niższego wzrostu. Według ekonomistów Banku BPH za pozytywną niespodziankę odpowiadają głównie depozyty przedsiębiorstw. Dynamika podaży pieniądza cały czas utrzymuje się jednak na poziomie, jaki ostatnio widzieliśmy pod koniec 2004 r.
PARKIET