Udany początek tygodnia
Brak wyraźnych impulsów w poniedziałkowy poranek uśpił warszawski rynek, który rozpoczął dzień z niewielkimi zmianami poziomów indeksów. Zarówno giełdy azjatyckie, jak i europejskie nie wykazywały przy braku danych makro ochoty na obranie konkretnego kierunku, co musiało zadziałać demotywująco również na graczy w Warszawie.
06.12.2010 17:35
Brak wyraźnych impulsów w poniedziałkowy poranek uśpił warszawski rynek, który rozpoczął dzień z niewielkimi zmianami poziomów indeksów. Zarówno giełdy azjatyckie, jak i europejskie nie wykazywały przy braku danych makro ochoty na obranie konkretnego kierunku, co musiało zadziałać demotywująco również na graczy w Warszawie.
W efekcie wielkość obrotów również nie pozostawiała wątpliwości, że spora część inwestorów była zajęta robieniem świątecznych zakupów poza parkietem giełdowym. Weekendowe wypowiedzi szefa amerykańskiego FED dotyczące możliwości zwiększenia zakresu monetarnej stymulacji gospodarki dawały szansę na utrzymanie się większości parkietów po dodatniej stronie skali. Niestety opublikowane jeszcze przed południem wskazania nastrojów europejskich inwestorów okazały się gorsze i przechyliły nieznacznie szalę w kierunku stref ujemnych. Popołudniowa cześć notowań przyniosła jednak spokojną i powolną wspinaczkę rynku, który zakończył dzień efektownym przyspieszeniem. Wyraźnie, niemal pionowo podciągnięto wszystkie indeksy giełdowe, z których najbardziej zyskał WIG20, finiszując 1,35 procent wyżej niż w piątek.
W gronie największych spółek najjaśniej błyszczała gwiazda KGHM, którego relatywną siłę wywoływały rosnące piątą sesję z rzędu ceny miedzi w związku z obawami o spadek jej zapasów. Prawie pięcioprocentowy wzrost to również efekt podniesienia prognoz finansowych przez lubińską spółkę. Ponadto swoją dobrą ostatnio postawę wśród blue- chipów potwierdziły akcje PKO BP, Pekao oraz bijący roczne maksima kurs Cyfrowego Polsatu. Imponujący finisz stał się również udziałem PZU oraz PGNiG, które ostatnio nie rozpieszczały swoich posiadaczy. Z kolei gorzej miały się dzisiaj akcje PGE, a jako powód można usprawiedliwić przełożeniem na przyszły rok operacji sprzedaży telekomunikacyjnego Exatela. Wciąż w defensywie pozostają akcje TPSA, których kurs ma problem z kontynuowaniem odbicia z ubiegłotygodniowego minimum. Wśród spółek o mniejszej kapitalizacji uwagę inwestorów mogły przykuć notowania Mirbudu, którego kurs rozpoczął atak na tegoroczne maksima. Dobre zachowanie budowlanej spółki to efekt szeregu pozytywnych
informacji dotyczących kontraktów, akwizycji jak również przedstawionych obiecujących prognoz finansowych. Po sześcioprocentowym wzroście na nowych absolutnych maksimach znalazły się akcje Azotów Tarnów, potwierdzając tym samym trwający od pól roku trend wzrostowy. Czwartą sesję z rzędu zyskiwały przy wzroście wolumenu akcje Mostostalu Zabrze, które po wyznaczeniu w ubiegłym tygodniu półtorarocznego minimum mają obecnie szansę na udany atak na linię trendu spadkowego. Podobnie sytuacja przedstawia się w przypadku odrabiającego straty Elstar Oils, który również ostatnio wyznaczył niemal dwuletnie dołki, a obecnie gwałtownie zyskuje. Po informacji o wznowieniu prac wiertniczych na jednym z kazachskich odwiertów 9 procent odbiły akcje Petrolinvestu, dając tym samym szansę na odbicie KOV, osłabionemu zapowiedziami o emisji akcje.
Trudno, obserwując dzisiejszą sesję, a zwłaszcza imponujący finisz, nie odnieść wrażenia, że coś o nazwie „rajd świętego Mikołaja” jednak ma miejsce. Faktycznie zbliżający się koniec roku, a wcześniej termin wygasania grudniowej serii instrumentów pochodnych kusi część największych graczy do większej dbałości o posiadane papiery i utrzymania atrakcyjnych wycen sporej ich części. W efekcie globalnego optymizmu na rynkach trudno odnaleźć chęć do głębszej korekty, a dzisiejsze zakończenie dnia przez WIG oraz WIG20 niespełna jeden procent poniżej tegorocznych szczytów, pozwala domniemywać, że już jutro będziemy świadkami ataku na powyższe rekordy. Łyżką dziegciu do dzisiejszej, czwartej z kolei wzrostowej sesji może być jedynie stosunkowo nieduży obrót, niepotwierdzający do końca ruchu indeksów oraz relatywnie słaba postawa naszej waluty, tracącej wyraźnie nie tylko do euro, ale także dolara.
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.