UE naradza się nad sankcjami sektorowymi wobec Rosji
Ambasadorowie państw UE naradzają się w czwartek nad zaostrzeniem sankcji wobec Rosji. W grę wchodzą embargo na broń, ograniczenia przepływu kapitału i sprzedaży zaawansowanych technologii, w tym w sektorze energii. Jednak decyzje możliwe są za kilka dni.
24.07.2014 12:20
Przygotowanie propozycji sankcji sektorowych wobec Rosji za jej politykę destabilizowania Ukrainy zlecili we wtorek ministrowie spraw zagranicznych państw UE. Zapowiedzieli też dodanie kolejnych osób i firm do listy objętych sankcjami w związku z kryzysem na Ukrainie.
Na krok do przodu w sprawie zaostrzenia sankcji UE zdecydowała się po tragedii malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad obszarem kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Zginęło prawie 300 osób. Unia uznała, że katastrofa była konsekwencją dostarczania separatystom ciężkiej broni przez granicę rosyjsko-ukraińską.
Według unijnych dyplomatów propozycje KE w sprawie sankcji przewidują m.in. ograniczenie możliwości kupowania papierów dłużnych największych rosyjskich banków, które częściowo są własnością państwa. Konsekwencją byłoby podrożenie kredytów zaciąganych w tych bankach, co miałoby wpływ na rosyjską gospodarkę - wyjaśnił jeden z dyplomatów. Handel rosyjskimi obligacjami nie zostałby zakazany.
Kolejna propozycja to embargo na broń, które jednak dotyczyłoby tylko przyszłych kontraktów i nie objęłoby np. budzącej kontrowersje sprzedaży Rosjanom francuskich okrętów Mistral.
KE proponuje też rozważenie zakazu sprzedaży Rosji sprzętu wysokiej technologii oraz know-how, potrzebnych w sektorze energii do dokonywania trudnych odwiertów np. w Arktyce. Jak zaznaczył jeden z dyplomatów, chodzi tu jednak o technologie wykorzystywane w wydobyciu ropy, a nie gazu. Unia rozważy też ograniczenie sprzedaży niektórych sprzętów o podwójnym wykorzystaniu (do celów cywilnych, ale i wojskowych), jak np. komputery o wysokiej mocy obliczeniowej - powiedział PAP unijny dyplomata.
Według źródeł w Brukseli nie jest prawdopodobne, by decyzje w sprawie wprowadzenia sankcji sektorowych zapadły już w czwartek. Dyskusje ambasadorów i konsultacje ze stolicami państw unijnych zapewne przeciągną się jeszcze na kolejne dni. Następne spotkanie ambasadorów planowane jest na wtorek, 29 lipca. Gdyby wówczas podjęli decyzje o sankcjach, konieczne będzie jeszcze przygotowanie odpowiednich aktów prawnych dla wdrożenia tych decyzji.
Na pewno w czwartek rozszerzona zostanie lista osób i firm objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Ukrainie. Restrykcje mają dotknąć m.in. firmy z zajętego przez Rosję Krymu, i podmioty, jak tzw. Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa.
Wiele krajów UE obawia się nakładania sankcji gospodarczych na Rosję, bo takie działanie oznacza też koszty po stronie Unii. Możliwe, że zdecydują się tylko na niektóre łagodniejsze opcje z propozycji KE, jak zakaz sprzedaży Rosjanom zaawansowanych technologii. Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zasugerował w środę, że Unia mogłaby zrezygnować z udzielenia Moskwie pomocy technicznej w eksploatacji złóż ropy i gazu w Arktyce.
- Jeśli (Rosjanie) nie postarają się o pokój na wschodzie Ukrainy, jeśli nie podejmą zdecydowanych działań, aby zapobiec eskalacji, nie ma powodu, byśmy pomagali w rozwoju ich przemysłu oraz nowych źródeł gazu i ropy - powiedział Oettinger na konferencji prasowej.
Dokument Komisji Europejskiej z propozycjami sankcji szczegółowo opisał w czwartek dziennik "Financial Times". Według gazety zawarto w nim propozycję radykalnych restrykcji wymierzonych w największe rosyjskie banki. Chodzi o zakaz zakupu przez Europejczyków nowego długu lub nowych akcji emitowanych przez te banki. Nie będą one mogły wprowadzać do handlu na europejskich giełdach nowo emitowanych papierów i przez to nie będą korzystać z giełd w Londynie i w innych miastach UE do pozyskiwania funduszy od firm spoza Europy.
KE proponuje też embargo na broń i ograniczenie eksportu wrażliwych technologii, w tym elementów potrzebnych rosyjskiemu sektorowi energetycznemu. Chodzi o sprzęt niezbędny do odwiertów głębinowych, poszukiwania złóż w Arktyce i wydobycia ropy z łupków.
Komisja zidentyfikowała też dobra o podwójnym wykorzystaniu, które mogłyby zostać objęte sankcjami i których eksport ma wartość ok. 20 mld euro. Chodzi o takie produkty, które mogą być wykorzystywane zarówno przez cywilnych i wojskowych producentów. Jednak na razie KE zaleca wymierzenie sankcji w warte 4 mld euro "bardzo wrażliwe" produkty, takie jak obrabiarki czy komputery o wysokiej wydajności i elektronikę.
Z Brukseli Anna Widzyk