UE przedłużyła dopłaty dla rolników na zakup ziemi
Jest zgoda Unii Europejskiej na przedłużenie w Polsce dopłat do kredytów na zakup ziemi przez rolników. Obecnie mogą się oni ubiegać o zwrot nawet 75 procent odsetek od kredytów.
20.11.2009 | aktual.: 20.11.2009 16:02
Kraje członkowskie UE zgodziły się w piątek na przedłużenie obowiązujących w Polsce dopłat do kredytów na zakup ziemi przez rolników. Rząd szacuje, że w latach 2010-13 wyda na to ok. 400 mln złotych. Zgoda zapadła na posiedzeniu ministrów rolnictwa "27" w Brukseli.
- W Polsce, gdzie mamy jeszcze około dwóch milionów hektarów ziemi państwowej, gdzie są problemy z dochodami rolników i w prywatnym obrocie ziemią, kredyt preferencyjny stymuluje obrót między rolnikami i zachęca do zakupu ziemi Agencji Nieruchomości Rolnych - powiedział minister rolnictwa Marek Sawicki na konferencji prasowej. Jego zdaniem 400 mln złotych "to spora kwota", ale po rozłożeniu na kilka lat "naprawdę niewielkie pieniądze", jeśli weźmie się pod uwagę potrzeby restrukturyzacji polskiej wsi.
Dlatego Sawicki wystąpił do krajów członkowskich o zgodę na dopłaty po tym, jak sprzeciwiła się temu Komisja Europejska. Taki środek stanowi w myśl unijnych przepisów pomoc państwa i dlatego wymagana była zgoda KE, która już dwukrotnie pozwoliła na przedłużenie wsparcia. Obecna zgoda wygasa z końcem roku. Polska zdecydowała się przenieść sprawę na poziom rady ministrów UE, by - mimo sprzeciwu KE - do 2013 r. zachować prawo do dopłat. W piątkowym głosowaniu sześć krajów się wstrzymało, ale żaden nie zgłosił sprzeciwu, co oznacza decyzję pozytywną dla Polski.
Zgodnie z polskimi przepisami, rolnicy mają szansę na zwrot nawet 75 proc. odsetek od kredytów zaciągniętych na zakup ziemi. W ten sposób rząd zachęca do konsolidacji i powiększania gospodarstw rolnych. Polska argumentowała na forum UE, że kryzys gospodarczy jest sytuacją nadzwyczajną, przemawiającą za utrzymaniem pomocy państwa. Przedstawiła dane, z których wynika, że spadło tempo powiększania się średniej wielkości gospodarstw rolnych. Obecnie wynosi ona 6,63 ha - zbyt mało, by zapewnić rentowność i godziwy dochód rolników.
Rząd prognozuje, że dzięki dopłatom w latach 2010-13 umożliwi sprzedaż rolnikom ok. 600 tys. hektarów ziemi rolnej. Dopłaty będą przysługiwały gospodarstwom do 300 ha, a średnie wsparcie dla rolnika ma wynieść ok. 4,5 tys. euro. - Zależy nam na tym, żeby w wyniku zakupu ziemi z kredytem preferencyjnym powstawały gospodarstwa co najmniej o powierzchni średniej dla danego województwa - zastrzegł Sawicki. - Mamy do odrobienia 40 lat opóźnionego procesu restrukturyzacji własnościowej w polskim rolnictwie - tłumaczył.
Na posiedzeniu ministrów "27" Sawicki przekonywał, że dopłaty są potrzebne, bo ceny ziemi rosną nieustająco od wejścia Polski do UE w roku 2004: w pierwszej połowie 2008 r. o 34 proc. w porównaniu do roku 2007. Dlatego wielu rolników nie stać na powiększanie gospodarstw. - Ale kredyt preferencyjny jest stosowany tylko tam, gdzie cena zakupu nie przekracza średniej dla danego regionu. Instrument nie napędza cen ziemi - zastrzegł.
Polska próbowała przekonać najpierw do swojego wniosku Komisję Europejską; uważa ona jednak, że nie ma potrzeby dalszego preferencyjnego traktowania polskich rolników. Tym bardziej, że zapowiedź podobnych wniosków ze strony Węgier, Litwy i Łotwy sprawiła, że sytuacja Polski straciła charakter "wyjątkowy".
Polscy dyplomaci w Brukseli w ostatnich miesiącach intensywnie zabiegali wśród innych krajów o poparcie wniosku. Liczyli, że co prawda część liberalnie nastawionych krajów UE podobnie jak KE z zasady sprzeciwia się pomocy państwa, ale w podobnych sprawach mogą "przymknąć oko" - bo w przyszłości to one będą potrzebować poparcia. Przed głosowaniem szwedzkie przewodnictwo w Unii Europejskiej i przedstawiciele KE, choć krytycznie nastawieni do polskiego wniosku, nie kryli, że będzie on przyjęty.
Michał Kot