Ujemna wycena opcji w spółkach Pagedu przekracza 52 mln zł
Zarząd Pagedu nie złoży wniosków o upadłość spółek zależnych, które podpisały umowy opcji walutowych i źle na tym wyszły. Liczy na porozumienie z bankami. Jeżeli się nie dogada, to wystąpi przeciwko nim na drogę sądową .
20.01.2009 | aktual.: 20.01.2009 11:45
Paged to kolejna giełdowa firma, która zasygnalizowała, że ma poważny problem z opcjami walutowymi. Dokładnie mają go spółki zależne: Paged-Sklejka i Paged Meble. Na 31 grudnia 2008 r. ujemna wycena opcji w tych spółkach przekraczała 52 mln zł. To kwota zobowiązań wobec banków, gdyby doszło do rozliczenia transakcji z końcem ubiegłego roku. - _ Od kilku tygodni negocjujemy z bankami, jak rozwiązać ten problem. Umowy opcji zostały zawarte z dwoma bankami. Sama spółka matka nie zawierała transakcji opcyjnych _ - mówi Daniel Mzyk, prezes Pagedu. Nie chce zdradzić, z którymi bankami współpracują firmy z grupy.
Czyja odpowiedzialność?
Zarząd Pagedu uważa, że to banki ponoszą odpowiedzialność za zawarte umowy opcji walutowych. - Nasze przychody walutowe pozwalają na spłatę zobowiązań z tytułu opcji. Firma jednak nie ma zamiaru płacić za brak należytej staranności ze strony banków. Te ostatnie nie informowały zarządów spółek zależnych, co to za instrumenty i że w przypadku odwrócenia się trendu na złotym wyłącznie i nieproporcjonalnie zwiększa się ryzyko po stronie spółek. To nie było celem umów. Jesteśmy skłonni do ustępstw, ale liczymy na to, że banki też wezmą na siebie odpowiedzialność za swoje błędy. - tłumaczy Daniel Mzyk.
Prezes giełdowej spółki częściowo już wyciągnął konsekwencje wobec osób, które były odpowiedzialne za podpisanie umów opcji. Doszło do zmian w zarządzie Pagedu Meble. Niewykluczone, że objęcie stanowiska prezesa Pagedu sześć tygodni temu przez Daniela Mzyka po odwołaniu Waldemara Czarnockiego też ma związek z opcjami.
Zarząd: brakuje dokumentacji
- _ Zapoznałem się szczegółowo z okolicznościami, w jakich zostały zawarte zabezpieczające transakcje opcyjne. W jednym przypadku przeprowadzony audyt w ogóle nie wykazał, co tak naprawdę kupiliśmy, bo nie ma żadnych dokumentów. Opieramy się tylko na relacjach osób uczestniczących w rozmowach z bankiem. Bank z kolei odmówił dostarczenia dokumentacji. Mogę natomiast z pełnym przekonaniem stwierdzić, że w obydwu przypadkach wykorzystano niewiedzę osób, które zawierały umowy ze strony Grupy Paged. Uważam, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd _ - twierdzi prezes Pagedu.
Grupa już odczuwa konsekwencje zawarcia umów opcji walutowych. - _ Nie jest tajemnicą, że aby wywiązać się z transakcji, musieliśmy zwiększyć cięcia wydatków i zwolnić część pracowników. Na razie banki nie chcą słyszeć ani o restrukturyzacji umów, ani o zmianie warunków. Wiadomo przecież, dlaczego banki oferowały te instrumenty oraz dlaczego przemilczały pewne fakty _ - mówi Daniel Mzyk. Jego zdaniem, zawarcie umów opcji było dużo bardziej zyskowne dla banków niż np. zawarcie typowych kontraktów forward.
Nie będzie upadłości
Grupa Paged po trzech kwartałach 2008 r. miała 259 mln zł przychodów i niecały milion złotych zysku. Na koniec września dysponowała 8,3 mln zł gotówki. Czy zarząd nie myśli o złożeniu wniosków o upadłość spółek zależnych?
- _ Na pewno nie będziemy składać wniosków o upadłość. Najpierw chcemy dogadać się z bankami, aby zmienić umowy i podzielić kosztami ich zawarcia. Gdy to nie przyniesie efektu, rozpoczniemy batalię prawną. Argumenty, które mogą pozwolić nam na unieważnienie umów, mamy bardzo mocne. Wcześniej jednak chcemy negocjować _ - komentuje Mzyk. Zarząd w raporcie za III kwartał informował, że wpływ na wyniki grupy w IV kwartale będą miały wahania kursów walut wpływające na wycenę opcji. Przyznał, że w ciągu dziewięciu miesięcy zysk na transakcjach opcyjnych wyniósł ponad 2 mln zł.
Grupa Paged zajmuje się m.in. produkcją i sprzedażą sklejek, oklein i płyt stolarskich oraz mebli. Jej przychody z eksportu stanowią ponad 40 proc. obrotów. Przybywa poszkodowanych
Już 21 firm giełdowych poinformowało, że ma problem (lub ich spółki zależne) z opcjami. Z raportu Komisji Nadzoru Finansowego z 17 grudnia wynikało, że w 2008 r. 99 spółek z GPW było lub jest zaangażowanych w opcje.
Michał Śliwiński
Tekst z kolumny nr 4 Gazety Giełdy Parkiet