Ukradli jej tożsamości i zaciągnęli kilkanaście pożyczek. Nabrał się też bank
Jeśli teraz ktoś bierze na twoje dane pożyczki, to dowiesz się o tym za rok. Wyplątanie się z tego zajmie kilka lat. Złodzieje twojej tożsamości nie zostaną złapani. A ty zostaniesz ze słonym rachunkiem za adwokata – ostrzega poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza".
Gazeta opisuje historię Justyny Kozłowskiej, prowadzącej biuro rachunkowe Różowa Księgowa w Warszawie. Kobieta dostała dwa pisma z sądów.
Pierwsze to informacja, że do Sądu Rejonowego w Gryficach wpłynął pozew o zapłatę od firmy Alfa Finance na kwotę 1911 zł i 90 gr. Datowany jest na 23 września ubiegłego roku.
W drugim liście firma RK Recovery domaga się od niej 637 zł 75 gr.
- Pisma przyszły na adres prowadzonej działalności gospodarczej, a w treści podany był adres zamieszkania, który nie jest ani nigdy nie był mój. Podany był również inny niż mój numer dowodu osobistego. Jedyne dane, które się zgadzały, to imię, nazwisko i numer PESEL – opowiada na łamach „GW” Kozłowska.
Czytaj także: Przestępcy grasują i pozbawiają oszczędności życia
Kobieta zrozumiała, że ktoś ukradł jej tożsamość, ale to był dopiero początek historii. Pani Justyna założyła konto w Biurze Informacji Kredytowej, gdzie można sprawdzić swoją historię kredytową. Z raportu wynikało, że ma kilkanaście pożyczek. Windykację wobec niej prowadzą: Alfa Finance, Miloan Polska, Milucredit, Blue Media, BNP Paribas, Vivus Finance, Incredit, Aasa Polska, Wonga.pl, Ducatos i inni.
Pożyczek jest jednak dużo więcej. Tak dużo, że nie jest w stanie ustalić jak wiele. Do ich zaciągania wystarczył numer PESEL pani Justyny, imię oraz nazwisko. Reszta danych była nieprawdziwa – czytamy w „Gazecie Wyborczej”. W przypadku wszystkich pożyczek powtarzał się ten sam adres w Rewalu, pod którym kryje się pusta działka.
To, że chwilówek udzieliły firmy pożyczkowe, to jedno. Ale to samo zrobił również BNP Paribas. Pani Justyna jest klientką tego banku. Dał 3,8 tys. zł przestępcy, który posłużył się jej PESEL-em, ale miał adres i inny numer dowodu osobistego.
Pytany przez „Wyborczą” bank zasłania się tajemnicą bankową.
Pani Justyna zgłosiła sprawę policji. Adwokat ostrzegł ją jednak, że takie sprawy należą do trudnych, trwają długo, najpewniej śledztwo zostanie umorzone i sprawca nigdy nie zostanie wykryty.
„Gazeta Wyborcza” informuje, ze procederem wykradania tożsamości stoją zorganizowane grupy przestępcze, które skupują numery PESEL, a następnie wyrabiają kopie dokumentów osobistych na cudze dane (tzw. dowody kolekcjonerskie, które można kupić w internecie za 700 zł).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl