Ukraina prowadzi pilne rozmowy z sąsiadami ws. dostaw gazu

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział w piątek, że rząd prowadzi pilne rozmowy ze swymi europejskimi sąsiadami na temat zagwarantowania dostaw gazu dla Ukrainy w cenie, którą byłby w stanie zapłacić Kijów.

Ukraina prowadzi pilne rozmowy z sąsiadami ws. dostaw gazu
Źródło zdjęć: © AFP

04.04.2014 | aktual.: 04.04.2014 14:21

Sprawa zagwarantowania Ukrainie gazu, na który będzie ją stać, stała się bardzo pilna odkąd Moskwa podniosła cenę swojego surowca - dwukrotnie w ciągu minionego tygodnia - aż do 485,5 USD za 1000 m sześc. Według Jaceniuka taka cena gazu dla Ukrainy jest "absolutnie nie do zaakceptowania".

- Prowadzimy pilne rozmowy z naszymi europejskimi partnerami. Jedną z możliwych metod (zaopatrzenia Ukrainy) jest odwrócenie kierunku przepływu gazu z krajów UE - powiedział premier. Dodał, że główni kandydaci do takiej akcji pomocowej to Polska, Węgry i Słowacja.

- Na poziomie technicznym odwrócenie przepływu gazu nie stanowi problemu i mamy nadzieję, że będzie to oznaczało, że cena gazu będzie o 150 dol. niższa niż rosyjska - dodał Jaceniuk.

W czwartek premier powiedział, że spodziewa się dalszych nacisków Rosji, włącznie z ograniczeniem dostaw gazu.

Jaceniuk uważa, że najnowsza podwyżka rosyjskich cen, w dwa tygodnie po aneksji Krymu przez Rosję, może mieć jedynie polityczne przyczyny. - Nie ma żadnego innego powodu, by Rosja podnosiła Ukrainie cenę gazu, jak tylko polityczny - powiedział.

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller poinformował w czwartek, że cena gazu dla Ukrainy od kwietnia wyniesie 485,5 dol. za 1000 m sześc. Ponadto premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dał do zrozumienia, że Moskwa może w ogóle zerwać współpracę z Ukrainą w sferze gazowej, jeśli ta nie ureguluje długu za odebrany gaz i nie będzie płacić w terminie za bieżące dostawy.

Według ukraińskiego ministerstwa energetyki Ukraina ma w magazynach 7,2 mld metrów sześć. gazu. Żeby zapewnić zimą stały przepływ gazu do Europy musi mieć zmagazynowanych 12-14 mld metrów sześc. surowca.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)