UL International Polska: Eksport poza UE może przyspieszyć dzięki certyfikacji

Warszawa, 15.02.2017 (ISBnews) - Polscy eksporterzy wytwarzają produkty, które mogą odnieść sukces na rynkach krajów rozwiniętych (gdzie w ub.r. trafiło 86,2% polskiego eksportu), jednak szanse na rozwój eksportu na rynkach pozaunijnych często ograniczają ich wymogi formalne, ocenia dyrektor zarządzający UL International Polska Bogdan Maliszewski.

15.02.2017 | aktual.: 15.02.2017 15:08

Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że w 2016 roku 86,2% polskiego eksportu trafiło do krajów rozwiniętych (w tym 79,7% do krajów UE). Na kraje rozwijające się przypadło 8,3%, zaś na pozostające poza UE kraje Europy Środkowo-Wschodniej - Albanię, Białoruś, Mołdawię, Rosję i Ukrainę - 5,5%.

"Planowanie eksportu sprowadza się zazwyczaj do rozważenia ryzyka związanego z kosztami, konkurencją czy logistyką. Pomijany jest kluczowy element, jakim jest spełnienie wymogów formalnych rynku na czele z certyfikacją produktu. Bez niej żaden - nawet najlepszy produkt - nie zostanie dopuszczony do sprzedaży" - powiedział Maliszewski w rozmowie z ISBnews.

Dane GUS na temat obrotów w handlu zagranicznym w 2016 roku wskazują, że polski eksport kierowany jest głównie do krajów Unii Europejskiej. Jak zaznaczył Maliszewski to oczywisty kierunek, także ze względów formalnych - obowiązujące w Europie oznakowanie CE dla wielu produktów opiera się bowiem na samodeklaracji producenta, bazującej oczywiście na badaniach (wewnętrznych lub w laboratoriach), ale niekoniecznie na certyfikacie. Jest to jednak wyjątek, dodatkowo nie mający zastosowania dla wszystkich produktów.

"Przykładowo w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie, do których wciąż eksportujemy stosunkowo niewiele, bo ok. 3%, bez odpowiedniej certyfikacji produkt nie trafi na sklepowe półki. Dotyczy to np. produktów wykorzystujących łączność bezprzewodową (np. Bluetooth, WiFi, GSM/3G/4G-LTE, i inne) - a w związku z rewolucją Internetu Rzeczy jest ich coraz więcej. Takie produkty są regulowane wszędzie na świecie i wymagają lokalnych certyfikacji. Dodatkowo, dochodzą normy EMC, czyli kompatybilność elektromagnetyczna, dotyczące palności, zagrożeń mechanicznych, czy wydajności energetycznej" - wyliczył Maliszewski.

Na świecie jest około 200 rynków - niemal wszystkie posiadają wewnętrzne regulacje i ciała za nie odpowiedzialne.

"Identyfikacja wszystkich norm to skomplikowany proces. Następnie trzeba dostosować do nich produkt, przeprowadzić profesjonalne testy, a w końcu uzyskać certyfikat wystawiony przez odpowiednią jednostkę notyfikowaną. Cała procedura może trwać 9-12 miesięcy. Przy odpowiednim planowaniu, spełnienie wymagań certyfikacyjnych - choć bardzo skomplikowane bez profesjonalnego wsparcia - nie stanowi przeszkody w ekspansji zagranicznej" - wyjaśnił Maliszewski.

Za kluczowe uznaje rozpoczęcie współpracy z ekspertami w zakresie certyfikacji na światowych rynkach na jak najwcześniejszym etapie powstawania produktu.

"Pozwala to spełnić wymogi formalne przy najmniejszych kosztach. Dostosowanie produktu do norm często wiąże się z koniecznością jego modyfikacji, która jest trudniejsza i droższa wraz z postępem prac. Świadomość konieczności certyfikacji pozwala wprowadzić produkt na niemal każdy rynek na świecie" - podsumował ekspert.

Według opublikowanych dziś danych GUS, w 2016 r. eksport ogółem wzrósł o 2,3% r/r i wyniósł 183 633,9 mln euro. Eksport (liczony w euro) do krajów rozwiniętych wzrósł o 2,9% r/r, do krajów rozwijających się spadł o 6%, zaś do pozostających poza UE krajów Europy Środkowo-Wschodniej - wzrósł o 6,5%.

Lesław Kretowicz

(ISBnews)

Źródło artykułu:ISBnews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)