Ulubione lody pierwszych dam. Niepozorna kawiarnia w Helu ma bogatą historię
Na lody regularnie przychodziła tu Jolanta Kwaśniewska i Maria Kaczyńska. Bywali Gustaw Holoubek i Jan Frycz. "Jak pomyślę o tym, kto tu u mnie był i co mówił, to od razu mi się lepiej robi i mam na wszystko siłę" - mówi pani Krystyna, właścicielka kawiarni w Helu.
Z zewnątrz kawiarnia wygląda niepozornie. Prosty budynek, mały ogródek, wyblakły szyld. W środku, obok lodówki z lodami, ciastami i ekspresu do kawy - zdjęcia.
- To jest pierwsza wizyta pani Kwaśniewskiej - z duma pokazuje pani Krystyna Lewandowska, właścicielka kawiarni. - Lubiła siadać przy stoliku pod oknem. Z kolei pani Kaczyńska wolała tutaj, bliżej lady.
Regularne wizyty pierwszych dam zaczęły się w 2000 roku, kiedy Aleksander Kwaśniewski odwiedzał Hel. Spotykał się z samorządowcami, brał udział w sesji rady miejskiej.
- Pani Kwaśniewska, razem z panią Waniek i Senyszyn poszły wtedy zwiedzać miasto i w programie była też przerwa na kawę. Polecono akurat moją kawiarnie - opowiada pani Krystyna. - Pani prezydentowej bardzo smakowały lody i ciasta.
Od tamtej pory, pierwsza dama zaczęła odwiedzać kawiarnię regularnie.
- Jest bardzo kontaktową, otwartą osobą - mówi pani Krysia. - Rozmawiałyśmy o wszystkim. O problemach i potrzebach Helu, ale też o dzieciach, sprawach osobistych. Nie o wszystkim mogę opowiadać - uśmiecha się tajemniczo.
Gruzja 2008
Tradycję odwiedzania "Słonecznej" podtrzymała kolejna pierwsza dama, Maria Kaczyńska.
- Była przemiłą, ciepłą osobą - wspomina pani Krysia. - Taką wykształconą profesjonalistką. Ale też rozmawiałyśmy o wszystkim. Można powiedzieć, że trochę się przez ten czas zaprzyjaźniłyśmy.
W "Słonecznej" Maria Kaczyńska była również 23 listopada 2008 roku, kiedy konwój, w którym jechał prezydent, został ostrzelany.
- Było po niej widać, jak bardzo się martwi o męża. Śledziłyśmy wszystkie wiadomości, co chwila docierało coś nowego - opowiada pani Krysia. - Myślę, że ona go bardzo kochała.
Słodycze i polityka
Po tragicznej śmierci Marii Kaczyńskiej, tradycja odwiedzania "Słonecznej" przez pierwszą damę się zakończyła.
- Panią Komorowską poznałam, kiedy była z wizytą w Helu, ale nie miałam okazji jej gościć. Pani Dudy też jeszcze u mnie nie było. Ale oczywiście zapraszam - mówi pani Krysia.
Prezydenci też "Słonecznej" nie odwiedzali. Kawiarnia jest niewielka, a procedury związane z ochroną głowy państwa bardzo restrykcyjne.
- Tego by się nie dało zorganizować - mówi pani Krystyna. - Panie prezydentowe - to co innego. One też wszędzie chodziły z ochroniarzami, ale ta ochrona była trochę bardziej dyskretna, można było sobie pozwolić na odrobinę luzu. I o to też w tych wizytach chodziło. O trochę luzu, normalności, domowej atmosfery.